Zapnijcie pasy i trzymajcie się mocno! Za chwilę przeniosę Was w czasie do lat 80. i 90., gdzie takie produkcje jak Top Gear, Lotus Turbo Challenge czy kultowy OutRun stanowiły czołówkę gier wyścigowych arcade. Wielu starszych graczy wspomina te tytuły z nostalgią, a Horizon Chase Turbo jest jak wehikuł czasu – ożywia tamte wspomnienia, w nowoczesnej oprawie.
W pogoni za horyzontem
Przyznam, że brakowało mi takich lekkich
gier wyścigowych, które królowały niegdyś w salonach gier, skutecznie
odprężających po ciężkim dniu pracy – zresztą nie tylko mi – w
południowej Brazylii, w Porto Alegre, znalazła się grupa zapaleńców z
AQUIRIS Game Studio, która postanowiła odtworzyć klimat tamtych lat,
gdzie samochody beztrosko pędziły ku zachodzącemu słońcu, a w tle
przygrywała wpadająca w ucho muzyka.
Głównym trybem w grze jest World Tour,
który podzielony jest na 12 różnych regionów. W sumie do przejechania
czeka ponad 100 tras. W miarę pokonywania kolejnych etapów odblokowane
zostają nowe pojazdy i ulepszenia. Swoją drogą, doceniam poczucie humoru
twórców jeśli chodzi o niektóre pojazdy do wyboru. Nie będę zdradzał
Wam szczegółów – po prostu odblokujcie wszystkie auta i bawcie się
dobrze. Zaliczenie wszystkich tras ze złotym pucharem i zebraniem
wszystkich niebieskich żetonów (równoznaczne ze zdobyciem Super Trofeum)
zajmie Wam sporo czasu, ale to jednak nie wszystko, co do zaoferowania
ma Horizon Chase Turbo. Dla graczy, którzy nie boją się wyzwań, przygotowano Turniej z trzema poziomami trudności oraz długi maraton wytrzymałościowy Endurance,
w którym w najbardziej wymagającym trybie do pokonania czeka dokładnie
aż 111 tras, w których musimy zająć piąte lub wyższe miejsce, aby
awansować dalej. Na szczęście nie jest wymagane przejechanie wszystkich
tras na jednym posiedzeniu. Po każdym wyścigu gra zapisuje postęp, ale
znam z forum zabawny przypadek gracza, który postanowił przejechać te
ponad 100 tras bez robienia sobie przerwy. Jako że był zmęczony, mniej
więcej w połowie przysnął na chwilę, a kiedy się ocknął, został
zdyskwalifikowany, co było równoznaczne z powtórzeniem całej serii
wyścigów od nowa – mniej więcej dwie i pół godziny grania w plecy.
Cieszy fakt, że twórcy nie spoczywają na laurach i zapowiadają kolejne
aktualizacje. Miesiąc temu dodane zostały dwie nowe trasy w Brazylli –
nawiązujące tematycznie do Porto Alegre – rodzinnego miasta twórców gry
plus nowy pojazd do odblokowania. Jedyne płatne DLC, jakie ukazało się
dotąd do Horizon Chase Turbo (Summer Vibes), kosztujące
niewiele ponad 8 zł, mogę polecić z czystym sumieniem. Letnie klimaty
jeszcze bardziej wypełniają i tak spory ładunek nostalgii w tym tytule –
skojarzenia z OutRunem w tym DLC są jak najbardziej trafne.
Tak wyobrażałem sobie remake OutRuna
Oprawa graficzna Horizon Chase Turbo pozytywnie
zachwyca. Soczyste, żywe kolory, sceneria i budowle charakterystyczne
dla poszczególnych zakątków świata, nie pozwalają na chwilę nudy. Trudno
mi słowami opisać ten styl graficzny, ale oprawa jest estetyczna i
urzeka swoją prostotą, jednocześnie zachowując klimat staroszkolnych
gier wyścigowych. Różnorodność tras to nie tylko tła i klimat
nawiązujący do danego regionu. Wymagające wyścigi testują cierpliwość i
refleks gracza, fundując takie niespodzianki jak zdradliwe zakręty czy
wąskie szosy, zmuszające gracza, aby ten niechętnie zdjął nogę z gazu.
Uważni gracze zwrócą uwagę na zabawne komentarze w dymkach kierowcy, w
którego wciela się gracz. Odpalenie turbo doładowania w ostatniej chwili
i wyprzedzenie upierdliwego oponenta z komentarzem Oh Yeeeeeeaaach! –
bezcenne. Wisienką na torcie jest towarzysząca w tle muzyka. Do
współpracy nad warstwą dźwiękową został zaproszony Barry Leitch – dla
tych, którzy nie kojarzą – napisał muzykę do wielu produkcji w latach
90. zarówno na konsole jak i komputery. Ścieżka dźwiękowa do gier Lotus Turbo Challenge i Top Gear
jest jego autorstwa, więc jest to właściwa osoba na właściwym miejscu.
Wpadające w ucho, chwytliwe kawałki pozwalają oddać się w pełni
beztroskiej, szybkiej jeździe. Moim faworytem jest Summer Storm, utwór z DLC – Summer Vibes,
który wielokrotnie słuchałem po ukończeniu gry – prawdziwy
majstersztyk. Pozostając jeszcze przy oprawie audio wizualnej, gra śmiga
w 60 klatkach na sekundę, ale warto wspomnieć, że wersja na PS4 boryka
się z drobnymi problemami technicznymi. Zdarzyło mi się dwa razy
zawiesić grę i jedynym rozwiązaniem problemu było ponowne uruchomienie.
Doświadczyłem sporadycznie delikatnych przycięć, być może wymienione
problemy twórcy naprawią w kolejnych łatkach.
Przekraczając linię mety
Horzion Chase Turbo to
nadal staroszkolne wyścigi tylko ubrane w nowoczesne szaty. Gra nie jest
łatwa, czasami potrafi dać popalić. Wielu graczy narzeka na złośliwą
SI, ale tak naprawdę kluczem do zwycięstwa w bardziej wymagających
wyścigach jest obranie odpowiedniej strategii, polegającej na umiejętnym
używaniu nitro. Produkcja od brazylijskiego studia dała mi ogromną
frajdę, na tyle motywującą, że z wielką przyjemnością wbiłem platynę.
Gra pewnie jeszcze zostanie długo na dysku konsoli, bo nostalgia w tym
tytule jest silna, szczególnie dla takiego gracza po czterdziestce jak
autor tej recenzji.
Ocena: 8.0
Plusy
- Udane odtworzenie klimatu staroszkolnych wyścigów
- Do zaliczenia ponad 100 tras z różnych zakątków świata
- Dodatkowe tryby rozgrywki
- Bardzo dobra ścieżka dźwiękowa
- Niezwykle wciągająca i wymagająca rozgrywka
- Precyzyjnie sterowanie i przyjemny model jazdy
- Poczucie zawrotnej prędkości
Minusy
- Problemy z optymalizacją objawiające się sporadycznymi przycięciami podczas jazdy
- Problemy ze stabilnością – zawieszanie się gry
Prześlij komentarz