Gdy w Twoim pokoju światło żarówki zaczyna niepokojąco migać, a ze ścian odpada tynk, wiedz, że dzieje się coś złego!
Produkcja
czeskiego studia Amanita Design, słynącego przede wszystkim z gier
niezależnych zaintrygowała mnie już od pierwszych chwil.
Charakterystyczny styl graficzny, mroczna atmosfera i surrealistyczny
świat – tyle mi wystarczyło, aby z wrodzoną ciekawością eksplorować
ponure, podziemne zamczysko, które nie wiedzieć czemu, spoczywało pod
moim domem.
Mroczny, surrealistyczny świat za ścianą Twojego pokoju
Wcielając się w bezimiennego protagonistę, naszym zadaniem będzie
odkrycie tajemnicy, jaką kryją zakamarki podziemnego, wyjętego niczym z
koszmarów – surrealistycznego świata przypominającego labirynt. Creaks
nastawione jest głównie na eksplorację i rozwiązywanie logicznych
łamigłówek. Nie zabraknie elementów platformowych, aczkolwiek najwięcej
czasu spędzimy nad obmyślaniem strategii jak utorować sobie drogę do
wyjścia. Na początku jest bardzo łatwo, nawet miałem już obawy, że
produkcja od czeskiego dewelopera niczym mnie już nie zaskoczy. W miarę
poczynienia postępów sytuacja jednak zaczęła się zmieniać diametralnie i
już przestałem narzekać na brak wyzwań. Zagadki okazały się być na tyle
złożone i podstępne, że zdarzały się momenty, w których utknąłem na
dłuższy czas. Jak zwykle w takich sytuacjach bywa, rozwiązanie okazało
się prostsze, niż myślałem i to jest jedna z tych rzeczy, jaką Creaks
robi najlepiej. Każda scena w grze (etap) to zazwyczaj jedno
pomieszczenie wypełnione platformami i różnymi mechanizmami, wymagające
od gracza przechytrzenia wrogo nastawionych stworów zamieszkujących
zamek. Jeden zły ruch i już możemy stać się ofiarą żądnego krwi
mechanicznego psa czy śmiercionośnej meduzy. Kombinowanie z dźwigniami,
promieniami światła, uczenie się zachowań i słabych punktów przeciwników
zwykle jest kluczem do sukcesu. Pozytywnie zostałem zaskoczony ukrytymi
znajdźkami i mini grami, które zostały rozsiane po całym zamku w formie
obrazów. Niektóre z nich przypominają interaktywny teatr kukiełkowy.
Przedstawione skecze potrafią być zabawne, wprawić w osłupienie czy być
niedorzeczne w każdy możliwy sposób – zupełnie jak w czeskim filmie.
Mini gry w większości nie stanowią wyzwannia – domyślam się, że celem
twórców było rozbawienie, odprężenie i oderwanie gracza od głównego
wątku i wymagających zagadek. Taka zawartość poboczna jeszcze bardziej
czyni Creaks produkcją unikalną, jedyną w swoim rodzaju.
Ponure, ale jakże piękne zamczysko
Poza pomysłowymi zagadkami Creaks wyróżnia się również
charakterystyczną, ręcznie rysowaną, dwuwymiarową oprawą graficzną.
Wielu graczy skojarzy tę kreskę z inną produkcją Amanita Design, a
mianowicie Machinarium. Nastrój budują dominujące
ciemne barwy, chociaż akcja gry w kilku miejscach umiejscowiona jest też
na zewnątrz. Uwielbiam taki styl graficzny, lokacje są pełne detali, a
abstrakcyjne budowle, malowidła czy tu i ówdzie porozrzucane dziwne
obiekty budują niepokojący klimat. Twórcy włożyli ogrom pracy,
pieczołowicie przygotowując każdą lokację i to widać na ekranie –
szczególnie gdy skorzystamy z możliwości przybliżenia wybranego
fragmentu lokacji. Ścieżka dźwiękowa to głównie mroczne, nastrojowe,
budzące niepokój kompozycje utrzymane w różnych gatunkach. Począwszy od
klasycznych dźwięków pianina po brzmienia typowo elektroniczne, trafnie
nawiązujące do mechanicznych form zwierząt zamieszkujących zamek.
Nie potrzeba słów
W produkcji czeskiego dewelopera nie uświadczymy dialogów, a jednak
warstwa fabularna gry potrafi rozśmieszyć, wzruszyć czy wzbudzić
niepokój. Specyficzny styl przedstawienia świata oraz opowiadania
historii beż używania tekstu jest znakiem rozpoznawczym Amanita Design.
Podobne zabiegi mieliśmy w innych grach przygodowych tego dewelopera (Machinarium, Samorost, Chuchel).
Wszystkie postacie w grze porozumiewają się niezrozumiałym językiem,
ale odszyfrowanie ich zamiarów nie jest trudne do odgadnięcia. Historia
przedstawiona w grze nie jest specjalnie wyszukana, ale oglądając napisy
końcowe, byłem w pełni usatysfakcjonowany z uczestniczenia w wielkiej
przygodzie i trochę szkoda było opuszczać ten świat.
Powrót do rzeczywistości
Ukończenie Creaks nie zajmie Wam więcej niż 10 godzin.
Czas gry jest głównie uzależniony od tego, jak szybko znajdziecie
rozwiązanie na te bardziej wymyślne łamigłówki. Perfekcjoniści z
pewnością wrócą do podziemnego labiryntu w poszukiwaniu brakujących
obrazów, których nie udało im się odnaleźć za pierwszym podejściem. Po
ukończeniu gry możemy wybrać sobie dowolną lokację, co jest niezwykle
wygodnym rozwiązaniem jeśli chcemy szybko i sprawnie przemieszczać się
po labiryncie.
Tytułowe „skrzypienia” okazały się dla mnie unikalnym doświadczeniem.
Mroczny klimat wręcz wylewa się z tego tytułu, a surrealistyczny świat i
jego mieszkańcy wzbudzają jednocześnie ciekawość i niepokój, powodując
syndrom rozwiązania jeszcze jednej zagadki. Jeśli jesteście ciekawi, co
kryje się za ścianą Waszego pokoju i szukacie przygodowej gry logicznej w
mrocznych klimatach, to nie mogliście trafić lepiej – Creaks z niepokojącym skrzypieniem otwiera dla Was swoje podwoje!
Plusy
- Satysfakcjonujące zagadki logiczne
- Ręcznie rysowana oprawa graficzna
- Nastrojowa ścieżka dźwiękowa
- Wzbudzający ciekawość surrealistyczny, mroczny świat i jego mieszkańcy
- Intrygująca fabuła
- Nietuzinkowe pomysły na znajdźki i mini gry
- Polska wersja językowa
Minusy
- Nie stwierdzono
Prześlij komentarz