Uwielbiam gry, które po ukończeniu motywują do przemyśleń i z różnych z perspektyw poruszają tematy obecne w naszym codziennym życiu. O tym jak ludzie radzą sobie z własnymi emocjami, gdy wydaje się, że stracono wszelką nadzieję opowiada The Last Campfire - produkcja od Hello Games, która zauroczyła mnie od momentu, gdy wcieliłem się w skórę małego pielgrzyma.
Łamigłówki w pigułce
W pewnym momencie wędrówki natkniemy się na Lanthorn – instrument muzyczny, za pomocą którego można przesuwać określone obiekty, co dodaje większej złożoności łamigłówkom. Niektóre z zagadek zaliczymy dosłownie w kilka minut, inne mogą natomiast zatrzymać gracza na dłużej – sam złapałem się na tym, że na początku zadanie wydawało się dla mnie niewykonalne, a gdy już odkryłem rozwiązanie, to pomyślałem sobie: Jakie to było proste! Należy również docenić poczucie humoru twórców w tym aspekcie np. zwabienie i następnie wykorzystanie kraba w celu usunięcia przeszkody, to jeden z kilku zabawnych momentów grze.
Eksploracja jako drugi ważny element gry
The Last Campfire skupiając się przez większą część gry na mini łamigłówkach, równocześnie stwarza duże pole do eksploracji. Odkrywanie ukrytych skrzyń z zapiskami i wierszami to coś dla tych, którzy chcą zajrzeć we wszystkie zakamarki. Nasz mały, uroczy wędrowiec spotka na swojej drodze wiele interesujących postaci, zamieszkujących poszczególne obszary. Jest żaba, której burczy w brzuchu, ogromna i wybredna świnia czy żółw uwielbiający gotować! Nie wszystkie miejsca są od razu dostępne i nie do wszystkich można dostać się pieszo np. w zalanych jaskiniach, Ember korzysta ze środka transportu, jakim jest łódka. Sporadycznie znajdziemy przedmioty (klucze, brakujące dźwignie), które pomogą małemu pielgrzymowi dostać się do niedostępnych wcześniej miejsc.
Perfekcja urzekającego świata
Wykonanie The Last Campfire potrafi zachwycić. Bajkowa oprawa graficzna bardzo przypadła mi do gustu. Paleta soczystych, żywych barw wprost wylewa się z ekranu. Animacje poruszającej się na wietrze trawy, zmieniające się dynamicznie oświetlenie i różnorodny krajobraz, sprawiły, że po prostu delektowałem się każdą odkrytą lokacją. Twórcy dużo serca włożyli w to, aby gracz poczuł, że każdy obszar żyje swoim życiem. W lesie napotkamy skaczące tu ówdzie małe żaby, z zarośli wylatują spłoszone ptaki, na bagnach zobaczyć można przelatujące ważki. Doceniam też wręcz pedantyczną dbałość deweloperów w kwestii pracy kamery np. gdy rozwiązujemy łamigłówki używając Lanthorna, kamera zostaje umieszczona na górze, co skutecznie eliminuje problemy związane, z tym że np. jakiś element łamigłówki zostanie przysłonięty. Podczas rozmów i interakcji z innymi postaciami, gracz uraczony zostaje zbliżeniami kamery - tutaj taki mały smaczek odnośnie pojawiającego się tekstu na ekranie. Niektóre dialogi i opisy są wyświetlane pod różnym kątem i sprawia to wrażenie, jakby tekst był zawieszony w przestrzeni – mała rzecz, a cieszy.
Pochwały należą się również za oprawę audio. Ścieżka dźwiękowa w grze relaksuje i buduje odpowiednio klimat w zależności od tego, co aktualnie dzieje się na ekranie. Efekty dźwiękowe to w większości odgłosy natury, które skutecznie wpływają na immersję gracza z przedstawionym w grze światem. Wisienką na torcie jest głos Rachel August - skandynawskiej aktorki, która wykonała świetną robotę jako narratorka. Jej charakterystyczny, norweski akcent i wypowiadane z wyczuciem kwestie, potrafią zahipnotyzować i sprawić, że The Last Campfire to nie tylko gra, ale również baśń, którą z pewnością warto poznać
Zanim zgaśnie ostatnie ognisko
W technicznym aspekcie The Last Campfire to dla mnie małe arcydzieło, dopieszczone przez twórców jak tylko się dało. Obcowanie z produkcją od Hello Games było niezmiernie relaksującym, wręcz terapeutycznym doświadczeniem. Pomimo że gra traktuje o takich tematach jak zagubienie, nadzieja, czy strach przed nieznanym, to jednak dzięki wplecionemu humorowi odniosłem wrażenie, że jest to produkcja pogodna i pozostawiająca gracza z pozytywnymi emocjami. Idealna w sam raz na dwa-trzy zimowe wieczory. Pełna pomysłowych i różnorodnych zagadek, przypadnie na pewno do gustu miłośnikom łamigłówek i przygód Linka. Potrafi zauroczyć, wzruszyć i bawić. Odkrywanie nowych miejsc i zamieszkujących je niezwykłych mieszkańców, sprawia dużą frajdę i gwarantuję Wam, że ani na moment nie poczujecie nudy w tym prześlicznym, magicznym świecie.
Prześlij komentarz