Początek miesiąca upłynął mi pod znakiem nadrabiania zaległości growych. Udając się w nostalgiczną podróż w przeszłość, ograłem na Vicie odświeżoną wersję jednego z najpopularniejszych japońskich RPGów z lat 90 – Secret Of Mana, wydanego pierwotnie w 1993 roku na szesnastobitową konsolę Super Nintendo. Na Switchu sprawdziłem demo dobrze zapowiadającego się taktycznego RPGa o roboczym tytule Project TRIANGLE STRATEGY, zrealizowanego w tej samej stylistyce co Octopath Traveler i przypominającego rozgrywką Final Fantasy Tactics. Już teraz wiem, że dla mnie będzie to zakup obowiązkowy, ale do premiery muszę jeszcze uzbroić się w cierpliwość – tym bardziej że podobnych gier z tego gatunku z dojrzałą fabułą i trudnymi wyborami nie ma zbyt wiele.
Fantasian od twórcy Final Fantasy Hironobu Sakaguchiego w końcu otrzymał pierwszy zwiastun, a ja nie mogę doczekać się ujawnienia daty premiery. Mam nadzieję, że to często przewijające się w zapowiedziach słowo „soon” to już kwestia tylko kilku tygodni.
Niestety, w poprzednim miesiącu nie ograłem tyle tytułów, ile chciałem. Dużo czasu poświęciłem na Aokana - Four Rhythms Across the Blue, zostawiając styczniowe i lutowe premiery ledwo tknięte.
Na półce muszą jeszcze cierpliwie poczekać Atelier Ryza 2: Lost Legends & The Secret Fairy, najnowszy Marian (Super Mario 3D World + Bowser's Fury)
i TURRICAN Flashback, który na dzień dobry spuścił mi łomot i uświadomił, jak bolesny może być powrót do tego tytułu po tylu latach. Ech... starość nie radość, albo skill już nie ten, ale nie zamierzam się poddawać i w końcu przejść całą trylogię bez żadnych ułatwień.
❱❱ Secret Of Mana ❱❱ PS VITA
Gry z serii Mana (jap. 聖剣伝説 Seiken Densetsu) uwielbiam za unikalny klimat i bardzo dobrą ścieżkę dźwiękową. Podoba mi się też system walki w czasie rzeczywistym bez losowych spotkań – wszystkich przeciwników widzimy na mapie. Czy Square Enix udało się zachować klimat oryginału? Jakie były moje wrażenia z rozgrywki? Na te pytania postaram się odpowiedzieć w recenzji, która (mam nadzieję) ukaże się wkrótce.
❱❱ Project TRIANGLE STRATEGY ❱❱ Nintendo Switch
Długo wyczekiwany przez posiadaczy Switcha Nintendo Direct, którego emisja miała miejsce 17 lutego, pozostawił mnie z mieszanymi uczuciami. Tyle czasu minęło od poprzedniej prezentacji, a samo Nintendo tak naprawdę się nie popisało. Pokaz częściowo uratowali inni producenci jak np. Square Enix, które pozytywnie zaskoczyło mnie zapowiedzią taktycznego RPGa o roboczym tytule Project TRIANGLE STRATEGY.
Nie często zdarza się, aby na długo przed premierą została udostępniona wersja demonstracyjna gry, którą natychmiast pobrałem. Fani taktycznych RPGów mogą w końcu być usatysfakcjonowani, bo szykuje się produkcja, która może dorównać takim legendom jak Final Fantasy Tactics czy Tactics Ogre. Wersja demonstracyjna to wycinek gry zawierający rozdziały VI i VII. Przedstawione wydarzenia toczą się na kontynencie Norzelia, na którym trzy wpływowe mocarstwa kontrolują strategiczne surowce i tereny. Pomniejsze spory i potyczki wkrótce przeobrażają się w krwawą wojnę, która przyniosła ogromne straty i zniszczenia. Zmęczone wyniszczającą i przedłużającą się wojną strony konfliktu zawarły rozejm, który niestety, nie potrwał zbyt długo. Dalszą część fabuły poznacie już w samym demie, a jej przyjemność odkrywania pozostawiam już Wam.
Twórcy położyli duży nacisk na opowiadaną historię, którą możemy śledzić z różnych perspektyw. W formie pobocznych scenek widzimy, jak efekty podjętych przez gracza działań oceniają inne frakcje. Czy dokonane przez Ciebie wybory idą w parze z ich interesami? Czy pozyskamy nowych sojuszników, znajdując się w beznadziejnej sytuacji? Podejmowanie w grze kluczowych decyzji pełni bardzo ważną rolę i ma realny wpływ na przebieg późniejszych wydarzeń. Właściwa misja poprzedzona jest fazą eksploracji, w której zbieramy istotne informacje i dowody w celu nakłonienia niezdecydowanych współtowarzyszy, aby Ci z kolei poparli nasze działania. W dalszej części następuje głosowanie i w konsekwencji podążanie wybraną ścieżką. Wybory nie są łatwe i mogą wiązać się z dużym poświęceniem, ale to właśnie w tej grze bardzo mi się podoba. Rozgrywka to już pełnokrwisty „tactics” z planowaniem strategii i wykonywaniem ruchów w turach.
Na początku miałem obawy o czytelność w kwestii przemieszczania oddziałów na mapie. Na szczęście widok obszaru, na którym toczą się starcia można odpowiednio dopasować - przybliżając lub oddalając teren, zmienić ustawienie kamery, co bardzo pomaga w ogólnym rozeznaniu sytuacji.
Oprawa graficzna zrealizowana jest w technice nazwanej przez twórców HD-2D. Stylistyka ta bardzo dobrze koresponduje z dojrzałą i ciężką fabułą. Dubbing i ścieżkę dźwiękową można tylko chwalić. Orkiestrowe, militarne kompozycje natychmiast skojarzyły mi się z utworami Hitoshiego Sakimoto z Final Fantasy Tactics. Ukończenie dema wzmogło tylko jeszcze bardziej mój apetyt na ten tytuł. Fani taktycznych RPGów mogą już zacierać ręce, ale równocześnie uzbroić się w dużo cierpliwości, jako że premiera gry zaplanowana została dopiero w przyszłym roku.
Prześlij komentarz