Myślałem, że znam dobrze bibliotekę gier wydanych na PlayStation Vitę i raczej nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Myliłem się, bo jak się okazało, kilka dni temu odkryłem prawdziwą perełkę i uświadomiłem sobie jak bardzo brakowało mi dobrego shmupa.
Kosmiczne strzelaniny, w których na ekranie dominują mieniące się feerią barw pociski i wybuchy nigdy nie przestaną mnie bawić. Pamiętam jak dawno temu w jakiejś budzie z automatami zobaczyłem po raz pierwszy R-Type. Żabie oczy mi się zaświeciły niczym gwiazdy w kosmicznej otchłani, poczułem magię shmupów i... odleciałem. Mając w domu poczciwego „komodorka” nie mogłem wówczas narzekać na brak ciekawych gier z tego gatunku. Catalypse, X-Out, Katakis czy Enforcer pozwoliły mi wcielić się w rolę pilota gwiezdnego myśliwca i wystawić na próbę moje umiejętności.
Fast Striker jest owocem pracy małego, niemieckiego studia NG:Dev.Team (Last Hope, Gunlord X, Razion EX), specjalizującego się w wydawaniu nielicencjonowanych gier na starsze konsole takie jak Neo Geo czy Dreamcast. Pierwotnie gra miała swoją premierę 11 lat temu na sprzęcie Neo Geo MVS, a później zawitała na Dreamcasta, iOS, Neo Geo AES, PlayStation 4 i PlayStation Vitę. Osobiście preferuję ogrywać tego typu tytuły na handheldach, jako że idealnie wpasowują się w format przenośnego grania i sprawdzają się przy krótkich sesjach w drodze do pracy, w poczekalni u lekarza czy jako lekka przekąska pomiędzy większymi tytułami. Twórcy nawet nie zawracali sobie głowy takimi bzdetami jak fabuła, przechodząc od razu do konkretów. Do wyboru mamy cztery tryby rozgrywki odpowiadające przede wszystkim poziomowi trudności. Pierwszy tryb Novice jak sama nazwa sugeruje to rozgrzewka przed właściwą zabawą sprowadzająca się do zaliczenia pięciu etapów. W drugim trybie Original jest już znacząco trudniej, ale odblokowana zostaje ostatnia, szósta lokacja. Pozostałe dwa tryby Maniac i Omake to raj dla weteranów gatunku i dla tych, którzy chcą dokonać niemożliwego, podnosząc sobie ambitnie poprzeczkę, przekraczając kolejne granice.
Ogień
do przeciwników możemy otworzyć na dwa sposoby np. w trybie dla nowicjuszy mashowanie przycisku strzału powoduje bardziej skupiony na
celu ostrzał laserem natomiast jego przytrzymanie rozprasza pociski, obejmując
swoim zasięgiem większy obszar. Dodatkowo nasz gwiezdny myśliwiec może ostrzeliwać wrogów, którzy chcą zaskoczyć dzielnego pilota zza pleców, co ratuje nam przysłowiowy tyłek i jest wręcz niezbędne w kilku sekcjach w grze. W tych beznadziejnych momentach gdy jesteśmy przyparci do muru i właściwie nie ma gdzie uciec, z pomocą przychodzi osłona, ale używajcie jej tylko w ostateczności, jako że jest limitowana. Punkty nabijamy poprzez zbieranie gwiazdek czy medali (Novice/Original), które zwiększają mnożnik punktowy. W zaawansowanych trybach (Maniac/Omake) całkowicie zrezygnowano z tego systemu na rzecz mechaniki znanej z shmupów od Cave (DoDonPachi, Mushihimesama). Niszczenie kosmicznych najeźdźców w krótkich odstępach czasu wynagradza gracza zwiększeniem mnożnika, a ociąganie się skutkuje tzw. przerwaniem łańcucha combo. Jeśli będziecie na tyle sprytni i skupieni to być może uda Wam się zdobyć ukryte bonusy (Secret Joker) w postaci dodatkowego życia czy tarczy. Tradycyjnie na deser na końcu każdego poziomu czeka na Was walka z bossem. Starcie z takimi potężnymi przeciwnikami wymaga zastosowania odpowiedniej strategii. Na szczęście myśliwiec pilotowany przez gracza jest na tyle malutki, ze przy właściwym wyczuciu odpowiedniego momentu z powodzeniem jesteśmy w stanie wymanewrować pomiędzy falami zalewających ekran pocisków. Czasami panowała taka zadyma, że nie byłem w stanie dostrzec pilotowanego statku, ale to już taki urok bullet-hell - prawdziwe piekło na ekranie.
Fast Striker prezentuje się na Vicie imponująco. Pomimo że często zdarzają się momenty gdy na ekranie panuje tłok, to gra nie gubi klatek ani na chwilę - co świadczy o wzorowej optymalizacji tego tytułu. Oprawa graficzna nawiązuje tematycznie do futurystycznego miasta, przestrzeni kosmicznej, czy tuneli najeżonych pułapkami w bazie wroga. Poza nadlatującymi z różnych stron statkami przeciwnika na gracza czekają takie atrakcje jak przegrody laserowe, przesuwające się elementy otoczenia czy sporych rozmiarów rakiety. Jak na grę z 2010 roku Fast Striker w ogóle się nie zestarzał i wygląda atrakcyjnie na małym ekranie Vity. Duże, płynnie animowane gwiezdne niszczyciele wroga są szczegółowe, a dynamicznie zmieniające się tła czasami doprowadzają do oczopląsu. Fast Strikera z miejsca pokochałem za ścieżkę dźwiękową. Christian Werdehausen i Ronny Leuendorf sprawili, że za każdym razem gdy odpalałem grę, doznawałem żabiego transu, niepohamowanej frajdy przejawiającej się w śrubowaniu wyników i pokonywaniu własnych słabości. Utwory utrzymane w stylistyce zachodniego trance szybko doprowadziły mnie do stanu, w którym odleciałem w słuchawkach na uszach. Pierwszy kawałek City Blues rozpoczynający się niewinnie spokojnie i leniwie, przechodzi po chwili na wyższe a obroty, a ja czułem, że znowu jestem w akcji i wciąż próbuję sprostać wyzwaniu - coś pięknego. Cała ścieżka dźwiękowa dla mnie nie ma żadnych słabych punktów. Skutecznie pompuje adrenalinę i wręcz idealnie oddaje klimat tego świetnego shmupa.
Fast Striker jest bardzo dobrze zbalansowanym shooterem. Każdy tryb rozgrywki dostarcza tego, czego się po nim spodziewałem, Niesamowite i satysfakcjonujące było to uczucie gdy udało mi się w końcu dotrzeć tam, gdzie na początku swojej drogi mogłem tylko o tym pomarzyć. Pamiętam, jak zaczynałem rozgrywkę, to sporo problemów sprawił mi tryb Original, a teraz już maniaczę na... Maniac. Konsekwentny trening i samodoskonalenie jest istotą tej produkcji. Twórcy nie dadzą Wam spocząć na laurach, a wręcz przeciwnie - zachęcają do wyzwania i podnoszenia poprzeczki. Przeszedłeś całą grę i co z tego - zrób to teraz na jednym kredycie! Wyższe poziomy trudności to wyższa szkoła jazdy, przełamywanie barier i przetestowanie swoich możliwości. Grając w najbardziej zaawansowanym trybie (Omake) miałem wrażenie, że deweloperzy ostro przegięli, ale skoro znaleźli się śmiałkowie, którzy wbili platynę, to jednak wszystko jest możliwe - kwestia talentu przejawiającego się ponadprzeciętnym czasem reakcji i sprytem w pokonywaniu coraz bardziej agresywnych przeciwników.
Produkcja od niemieckiej ekipy nie wynajduje koła na nowo, nie sili się na fajerwerki czy kreatywność, ale dostarcza solidnego shmupa, czyli wręcz samą esencję tego, czego można oczekiwać od gatunku - ni mniej, ni więcej. Na plus warto wspomnieć o dodatkowych opcjach dostosowania ustawień graficznych jak np. nałożenie filtru scanlines, co ma sens jeśli gramy na PS4. Zabrakło mi rankingów online, ale gra zapamiętuje nasze najlepsze wyniki odpowiednio dla każdego z trybów rozgrywki.
Kolejny tytuł od NG:Dev.Team zaspokoił w pełni moje oczekiwania. Dostałem to, na co liczyłem. Każdy tryb rozgrywki wprowadza kilka interesujących zmian, co sprawia, że nie ma tutaj miejsca na nudę i monotonię. Nie znajdziecie w tej produkcji nic nadzwyczajnego, nic czego nie widzieliście wcześniej, a jednak Fast Striker niesamowicie wciąga i posiada w sobie tę cząstkę magii, za którą pokochałem kosmiczne strzelaniny.
Plusy
- Solidny przedstawiciel gatunku z czterema różnymi trybami rozgrywki
- Przystępny dla nowicjuszy i stanowiący wyzwanie dla weteranów tytuł
- Produkcja idealna na krótkie sesje
- Wymagające walki z bossami
- Wysoki poziom trudności
- Bardzo dobra optymalizacja
- Obłędna ścieżka dźwiękowa
- Cross buy (PS4 / PS Vita)
- Opcje dostowania ustawień ekranu, nałożenia dodatkowego filtru
Minusy
- Brak rankingu online
Prześlij komentarz