Żaber Gra ❱❱ Grudzień 2021

Białe i mroźne Święta Bożego Narodzenia jak szybko nadeszły tak się skończyły. Pozostały ostatnie dni Grudnia, które dla wielu z Was są czasem podsumowań i przemyśleń na temat ostatnich dwunastu miesięcy. Z perspektywy gracza 2021 był dla mnie bardzo dobrym rokiem. Pojawiło się tyle świetnych tytułów. Na przeszkodzie stanął jak zwykle brak czasu, aby to wszystko ograć, więc postanowiłem sobie, że w 2022 roku wezmę się ostro za nadrabianie zaległości i zmniejszę chociaż trochę tę cały czas rosnącą kupkę wstydu - no tak, znowu siebie oszukuję...

 

❱❱ Podsumowań nadszedł czas ❱❱ 2021

Poniżej krótko w liczbach jak to u mnie wyglądało w 2021. Tak sobie myślę, że nie było źle, ale trzeba będzie jeszcze popracować nad tymi liczbami w przyszłym roku - mam tutaj na myśli szczególnie aktywność fizyczną.

 

Spośród ponad trzydziestu gier ukończonych w 2021 roku, dwa tytuły skradły szczególnie żabie serce i dostały maksymalną notę w ocenie. Obie produkcje należą do gatunku VN (wizualna nowela) i nie zostały wydane w tym roku, ale jak to w życiu bywa przypadkiem odkryte. Ostatnio często nachodzi mnie ochota na zagranie w coś niszowego, a takie tytuły wydające się z pozoru dla nikogo potrafią okazać się ukrytymi perełkami.

 

A Summer's End: Hong Kong 1986 (ocena: 10.0)

Debiut kanadyjskiego studia Oracle & Bone zachwyca oryginalnością, wykonaniem i przedstawioną historią, zabierając graczy w lata osiemdziesiąte do Hongkongu. Wydarzenia ukazane w tej produkcji mają miejsce zaledwie rok po wejściu w życie traktatu, zawartego między Chinami a Wielką Brytanią, w którym uzgodniono, że w 1997 r. Hongkong przestanie być kolonią brytyjską i wróci do Chin. Twórcy z jednej strony chcieli ukazać kulturę i piękno tego regionu w tym okresie, jednocześnie sygnalizując, z jakimi trudnościami i kryzysem zmaga się obecnie. Zachodzące w tle zmiany, realia kultury i ramy czasowe pełnią istotną rolę w rozwoju relacji głównych bohaterek Michelle i Sam. 

 

Oracle & Bone udało się wręcz doskonale uchwycić atmosferę tamtych lat dzięki zastosowaniu charakterystycznej palety kolorów, z której wylewają się neonowe kolory. Nostalgię za latami osiemdziesiątymi pobudza również znakomita ścieżka dźwiękowa. Dominują takie gatunki muzyczne jak synthwave, funk, pop - tak silnie nawiązujące do tego okresu. Więcej o  A Summer's End: Hong Kong 1986 możecie przeczytać w tej recenzji.

eden* They Were Only Two, On The Planet (ocena: 10.0) 

Jedna z najbardziej smutnych i poruszających historii o końcu świata. eden* od nieistniejącego już studia minori w kwestii prezentacji wywarł na mnie ogromne wrażenie. Produkcja, która pierwotnie zadebiutowała w 2009 roku i wydana została poza Japonią dopiero w 2015 roku, pod wieloma względami nawet dziś wybija się spośród wielu podobnych jej tytułów. Jeśli jesteście fanami twórczości Makoto Shinkaia i takie animacje jak „5 centymetrów na sekundę”, „Głosy z odległej gwiazdy” czy „twoje imię.” pozostały w Waszej pamięci, to eden* również długo będziecie pamiętać i mile wspominać. Więcej o tym tytule możecie poczytać w tej recenzji.

❱❱ Świąteczne zakupy i nie tylko ❱❱ Kolekcja

Poniżej podsumowanie zakupów z końca Listopada i Grudnia. Do kolekcji wpadło Bravely Default II, Bayonetta wraz z efektownie prezentującą się figurką amiibo, Katarzyna i klasyczny dwuwymiarowy Marian, którego zakup ciągle odkładałem. Sprawiłem sobie również pada Pro 2 od 8BitDo. Wcześniej zastanawiałem się nad Pro Controllerem od Nintendo do Switcha, ale postanowiłem zainwestować w bardziej uniwersalne rozwiązanie (Switch, Mac, iOS, PC, Steam, Android, Raspberry Pi). Mocnym atutem tego kontrolera jest dobrze wyprofilowany krzyżak. Pro 2 oferuje możliwość programowania makr dzięki dedykowanemu oprogramowaniu. Do platformówek, bijatyk, retro gier i nie tylko będzie idealny. Oby jak najdłużej służył.

 

 

❱❱ Hollow Knight ❱❱ Mac

 

Zacząłem swoją przygodę z wychwalaną zewsząd platformówką od australijskiego team cherry, która leżała długo zapomniana na dysku, kupiona podczas jakiejś promocji na Steamie (jak większość gier). Pierwsze wrażenie jak najbardziej pozytywne. Przypadła mi do gustu ta unikalna oprawa graficzna - z jednej strony przypominająca kreskówkę, ale utrzymana w ciemnej kolorystyce, która potęguje mroczny klimat świata Hollownest. Na początku błądziłem tu i tam, ale już zaopatrzyłem się w mapę i kompas, więc jest dobrze.  

 

Hollow Knight wymaga dużo cierpliwości i nie prowadzi za rączkę, co mi akurat bardzo się podoba. Odnoszę wrażenie, że jest to tytuł dla ludzi dociekliwych, lubiących kombinować i próbować różnych rozwiązań. Biorąc pod uwagę to, że świat gry jest ogromny, przede mną przygoda na kilkadziesiąt godzin jak nie więcej. Nie mogę już się doczekać, kiedy mój mały rogaty rycerz zdobędzie nowe umiejętności i lepszy oręż.

 

❱❱ Castlevania: Grimoire Of Souls ❱❱ Apple Arcade

Przed świętami Konami wypuściło całkiem pokaźną aktualizację do Castlevania: Grimoire Of Souls, więc wróciłem z wielką ochotą do zabijania potworów i sługusów Drakuli. Wersja 1.2.0 dodaje dwie nowe księgi Dark Laughter i Accursed Cranium (światy zawierające nowe lokacje), dwóch bohaterów wspierających (Albus i dorosła Maria) oraz masę nowego ekwipunku do zdobycia. W sekcji Order doszedł nowy tryb sezonowy Winter Holiday i co się z tym wiąże nowe przydatne przedmioty do kupienia, a także świąteczne skórki dla tych, co lubują się w przebieraniu swoich herosów. Niektóre wdzianka prezentują się całkiem nieźle i czasami miałem wrażenie, że grałem zupełnie inną postacią. 

 

Zwiększone zostały limity na poziom doświadczenia i ekwipunek, dodano tryb Flashbacks do kompendium, pozwalający obejrzeć jeszcze raz cutscenki z wcześniejszych wydarzeń. Zaliczenie wszystkich nowych poziomów na 100% pewnie zajmie mi jeszcze trochę czasu, nie wspominając o nowych aktywnościach i grindowaniu materiałów potrzebnych do ulepszenia broni.

 

❱❱ Huntdown ❱❱ Mac

 

Huntdown to retro esencja kina akcji lat 80 i 90. Jeśli jesteście fanami zręcznościowych strzelanin takich jak Contra czy Metal Slug to produkcja od Easy Trigger Games na pewno Was zachwyci. Rozgrywka jest prosta jak budowa cepa. Skaczemy, strzelamy, rzucamy granatami lub innymi Mołotowami, okazjonalnie chowając się za osłonami i robiąc efektowne wślizgi. Po drodze zbieramy porozrzucane przez oprychów przydatne narzędzia zniszczenia takie jak np. moja ulubiona Bazooka czy miotacz ognia. Jak ktoś lubi bardziej bezpośrednią konfrontację, to można się wyżyć i naparzać wszystkich dookoła kijem hokejowym, a co! Mocnym atutem tego tytułu jest humor wyrażony przez komentarz prowadzonego przez nas łowcy czy nietuzinkowych bossów  - takich psychopatów już dawno nie widziałem. Można śmiać się i jednocześnie frustrować, bo Huntdown do łatwych gier nie należy. 

 

Huntdown trochę przypomina mi Katana ZERO, gdzie często ginąłem, ale i tak rozgrywka niesamowicie wciągała. Obecnie jestem w trakcie pojedynku z Unholy Goalie, pewnym zamaskowanym przerośniętym bossem, który łatwo skóry nie sprzeda (szczególnie jak się naszprycuje). I hate this job! - idę zrobić zadymę w stawie, zostawiając Was z utworem Dreams, który także można również usłyszeć w A Summer's End: Hong Kong 1986.