Minęło sporo czasu od mojej ostatniej wizyty w Akademii Mihama i spotkania z uroczymi, nieustraszonymi uczennicami. Nie myślcie jednak, że o nich zapomniałem. Potrzebowałem tylko czasu, aby znowu za nimi zatęsknić.
W piątym epizodzie poznajemy bliżej postać sennej wojowniczki ninja – Murasaki Ikomy. Małomówna, z charakterystycznym hipnotyzującym głosem, opanowała niemal do perfekcji sztukę kamuflażu, pojawiając się nagle znikąd, jak na prawdziwego ninja przystało. Scenarzyści tym razem wyłamali się z utartego schematu, pozytywnie mnie zaskakując poprowadzeniem historii. Do obsady dołączyła starsza siostra Murasaki, Yuuki, która niespodziewanie pojawiła się w uczelni po długim pobycie za granicą. Obecność dawno niewidzianej siostry stała się pretekstem do odgrzebywania mrocznej przeszłości, z którą powiązane są również losy Haruto. W tym rozdziale w końcu mogłem zobaczyć inną stronę Murasaki, którą do tej pory tak skrzętnie ukrywała. Dzięki wplecionemu wątkowi poświęconemu wspomnieniom z przeszłości twórcy nie tylko dodali głębi tej postaci, ale uczynili ją jeszcze bardziej intrygującą i wielowymiarową.
Podobnie jak w poprzednich epizodach nie zabraknie rozmów na temat walki, broni i jedzenia. O ile pierwsze dwa zagadnienia dzięki trafnie przedstawionym porównaniom okazały się interesujące, to dłużyzny w postaci dialogów traktujących o tym, za jakim jedzeniem się nie przepada, mogą na dłuższą metę zamulić. Podobało mi się natomiast to, w jaki sposób Haruto wytłumaczył Maki jak pokonać silniejszego od siebie przeciwnika, używając odpowiednich technik i umiejętności, porównując walkę do wyścigu motocykli. Niektóre zagadnienia militarne zostały przedstawione przez twórców z dużą dozą humoru. Yuuki, hojnie obdarowana przez naturę żali się Maki, jak to jej duże piersi utrudniają jej obsługę karabinu podczas wykonywania misji, ale z drugiej strony takie spore atuty uratowały jej życie, dezorientując wroga, który nie zdążył nawet pociągnąć za spust! Jej obsesja na punkcie karabinów AK i skłonność do wymyślania niestworzonych historyjek czyni tę postać bardzo barwną.
Najbardziej interesującą i trzymającą w napięciu jest ta część gry, w której zostały przybliżone losy obu sióstr i uczącego się władać mieczem Haruto. Z wszystkich epizodów, które dotychczas przeczytałem, to właśnie piątka najbardziej mi się spodobała i najmocniej oddziaływała na emocje. Tempo prowadzenia fabuły w pewnym momencie znacząco przyśpiesza i w końcu możemy zobaczyć ulubionych bohaterów w akcji. Czuć tutaj niewątpliwie odświeżenie, bo nie ukrywam, że kolejne odcinki popadały coraz bardziej w schematyczność. Zauważalny jest znaczący postęp jeśli chodzi o scenariusz w porównaniu do epizodów (1-4), co bardzo cieszy.
Nastawiałem się na krótką czytankę i Grisaia: Phantom Trigger Vol. 5 rzeczywiście taką jest. Obejrzenie wszystkiego, co do zaoferowania ma ta produkcja nie powinno Wam zająć więcej niż 4 godziny. O ile wcześniej kręciłem nosem na krótki czas spędzony z grami z tej serii, to po poznaniu historii Murasaki i Yuuki nie odczuwałem już niedosytu. Ważną rolę w opowiadaniu odegrał Haruto i jego relacje z siostrami, dzięki czemu jeszcze więcej wiemy o tej postaci.
W kwestii prezentacji studio Frontwing przyzwyczaiło graczy do wysokiego poziomu zarówno pod względem oprawy graficznej jak i ścieżki dźwiękowej. Na pochwałę zasługują bardzo szczegółowe tła i umiejętne operowanie oświetleniem w zależności od pory dnia. Sceny akcji zostały wzbogacone o animacje, aby dodatkowo podkreślić ich dramaturgię. Oprawa wizualna serii Phantom Trigger stanowi jej mocny filar. Pomimo tego, że przez większość czasu spędzonego z grą podziwiamy statyczne obrazki, to dzięki talentowi grafików nie brakuje w nich życia i dynamiki.
Aoi i Yuuki delektują się beztroskimi chwilami. Po prawej Rena i Yuuki rozmawiają o Murasaki podczas relaksującej kąpieli.
Ścieżka dźwiękowa to mieszanka tego co już usłyszeliśmy z nowymi kompozycjami. W scenach, które wywołują uczucie smutku czy nostalgii można usłyszeć fortepian, co osobiście bardzo mi się podoba. Inne instrumenty takie jak gitara czy skrzypce są tłem dla bardziej pogodnych scenek z życia codziennego uczennic. Nie zabraknie znajomych utworów, które podnoszą adrenalinę i wzmacniają emocjonalny odbiór tych najbardziej dramatycznych scen. Jeśli czytaliście moje wcześniejsze wpisy dotyczące tej serii, to pewnie wiecie, że często wspominałem o kwestiach dialogowych wypowiadanych przez Murasaki. Aktorka Tanezaki Atsumi (種﨑 敦美) użyczająca głosu tej postaci ponownie potwierdziła swój wielki talent. Wypowiadana przez nią kwestia: „...You must embrace the ninja. Embrace the ninja...” sprawiła, że niemal odpłynąłem, będąc zahipnotyzowanym przez tą małą, sympatyczną skrytobójczynię.
Po zaliczeniu pięciu rozdziałów serii Phantom Trigger i poznaniu bliżej wszystkich czterech głównych bohaterek (Reny, Tohki, Chris i Murasaki) jestem bardzo ciekaw, w jakim kierunku zostaną poprowadzone przez scenarzystów ich dalsze losy. Dowiedzieliśmy się w tym odcinku również wiele na temat Haruto. Jako że twórcy nakreślili już wystarczająco dobrze swoje postacie, to oczekiwałbym w przyszłości czegoś nowego, czegoś, co wstrząśnie serią i uczyni ją jeszcze bardziej interesującą na miarę The Fruit Of Grisaia. Mam nadzieję, że potencjał nie zostanie zmarnowany, bo zarówno tematyka gry jak i jej prezentacja czynią te krótkie historie bardzo interesującymi i z przyjemnością je się śledzi. Na pewno nie można odmówić serii tego, że z każdą częścią staje coraz lepsza i bardzo chciałbym, aby ten trend został utrzymany.
Ocena: 8.5 / 10
| Nintendo SwitchDeweloper: FrontwingWydawca: Prototype
Plusy
- Dobrze napisana osobista i emocjonująca historia...
- ...dzięki której poznajemy bliżej Murasaki i jej siostrę Yuuki
- Interesujący wątek Haruto
- Wysokiej jakości, szczegółowe ilustracje
- Ścieżka dźwiękowa
- Hipnotyzujący głos Murasaki
- Mnóstwo opcji pozwalających na dostosowanie obsługi gry do własnych preferencji
Minusy
- Powoli się rozkręca,
- Nużące wypełniacze slice of life poruszające temat jedzenia
- Brak opcji wyborów wpływających na przebieg rozgrywki może stanowić istotny minus dla niektórych graczy
Prześlij komentarz