Alwa's Legacy (Switch) – recenzja

Alwa's Legacy (okładka)

Żaden inny gatunek gier nie daje mi tyle radości płynącej z eksploracji i poczucia postępu co metroidvania. Uwielbiam to uczucie ekscytacji, gdy znajdę nową broń lub przedmiot, dzięki którym będę mógł zbadać niedostępną wcześniej część mapy. Swoboda w odkrywaniu świata i motywujący system progresji sprawiają, że wciąż mam wielki apetyt na takie produkcje. Zrealizowany w stylistyce retro tytuł od szwedzkiego studia Elden Pixels okazał się całkiem udanym przedstawicielem gatunku, na tyle dobrym, że trudno było mi się od niego oderwać. 

Alwa’s Legacy jest kontynuacją wydanej w 2017 roku gry Alwa’s Awakening. Nie miałem okazji jeszcze ograć poprzedniczki, ale z tego co udało mi się ustalić, obie gry oparte są na tym samym uniwersum (Alwa) i postaciach. Nie jest jakoś szczególnie wymagana znajomość pierwszej części, jako że fabuła w tej grze jest tylko przystawką do dania głównego, jakim jest rozgrywka. Główną bohaterką jest młoda czarodziejka o imieniu Zoe. Odziana w fioletowe szaty, będąca w posiadaniu niezwykłej księgi, będzie wypełniać jej puste stronice, pokonując demoniczne bestie zagrażające mieszkańcom tytułowej krainy. Pojawiające się zapiski w księdze przywracają stopniowo protagonistce utraconą pamięć i przybliżają ją do celu, jakim jest powrót do domu.
 
Alwa's Legacy (Ogrody zamkowe)
Ogrody zamkowe.
 
Niezbyt oryginalna historyjka jest właściwie tylko pretekstem do tego, aby zakasać rękawy i przeczesać wzdłuż i wszerz Alwę, odkrywając jej wszystkie sekrety, przy okazji ratując po raz kolejny świat przed szalonym złoczyńcą. Podobało mi się, że już na starcie gra oferuje wiele do samodzielnego odkrycia, nie wskazując przy tym nachalnie jedynej słusznej drogi. System progresji jest prosty i elegancki w swoich założeniach. Zbieramy rozsiane tu i ówdzie niebieskie kule, dzięki którym rozwijamy trzy magiczne zdolności pozwalające na tworzenie bloków, unoszących się baniek i strzelanie błyskawicami. Ulepszone umiejętności można ze sobą łączyć, co przydaje się w rozwiązywaniu bardziej złożonych łamigłówek np. jeśli zainwestujemy niebieskie kule w wybuchający blok i następnie potraktujemy go błyskawicą, to zadziała niczym bomba, otwierając przeważnie drogę do ukrytych pomieszczeń. Dodatkowo do zdobycia czekają artefakty, które ułatwiają Zoe poruszanie się w mniej przyjaznych dla niej obszarach np. zwiększając czas przebywania pod wodą czy umożliwiając na krótko stąpanie po śmiercionośnych kolcach. 
 
Alwa's Legacy (Opuszczone ruiny)
Opuszczone ruiny kryją w sobie wiele tajemnic.
 
Eksploracja Alwy przeplatana jest wizytą w lochach i walkami z bossami, przypominając swoją konstrukcją gry z serii The Legend Of Zelda. Każdy dungeon wprowadza nowe mechaniki, dzięki czemu odniosłem wrażenie, że twórcom bardzo zależało, aby ciągle zaskakiwać gracza czymś nowym. Fani przygód Linka poczują się jak w domu. Lochy wypełnione są po brzegi różnorodnymi zagadkami środowiskowymi. Jest zabawa z grawitacją, mechanizmy zmieniające wygląd i układ pomieszczeń czy manipulowanie poziomem wody. Świetnie się bawiłem, rozwiązując te wszystkie łamigłówki, a zwieńczeniem moich starań była walka z niezbyt wymagającymi bossami.
 
Alwa's Legacy (Gwendoline)
Odzianą w lśniącą zbroję Gwendoline spotkamy kilka razy podczas swojej podróży.
 
Nie oznacza to, że Alwa’s Legacy jest grą łatwą. Jak na wymagającą platformówkę przystało, pojawią się w niej sekcje, które sprawdzą Waszą zręczność i cierpliwość. Skakanie po kruszących się kamiennych blokach i wymierzanie precyzyjnych skoków, aby nie wpaść na gęsto rozsiane kolce to chleb powszedni w tej grze. Niektóre bardziej wymyślne zagadki wymagają od gracza, wykonywania wielu czynności niemal jednocześnie pod presją czasu. Dla mniej wprawionych miłośników metroidvanii twórcy przygotowali tryb asysty. Włączając to ułatwienie, główna bohaterka natychmiast odradza się po śmierci w pomieszczeniu, w którym zginęła, a nie przy ostatnim punkcie zapisu. Pozwala to zaoszczędzić cenny czas na ponowne dojście do lokacji, w której straciliśmy życie. Z odradzaniem związany jest pewien problem, który w sporadycznych przypadkach może uniemożliwić nam dalszą rozgrywkę. W niektórych pomieszczeniach Zoe po stracie życia pojawia się w niewłaściwym miejscu np. w lokacji, gdzie zmieniła się grawitacja, bohaterka po odrodzeniu spadała prosto na kolce, co wymuszało ponowne wznowienie zabawy od ostatniego punktu zapisu.

Alwa's Legacy (Królowa Eydie)
Walki z bossami, choć nie należą do najtrudniejszych, to zawsze lepiej być czujnym.
 
Alwa jest pełna interesujących miejsc do odwiedzenia, ale wzorem innych metroidvanii nie do wszystkich lokacji będziemy mieli od razu dostęp. Rozwijanie wspomnianych trzech bazowych umiejętności i kreatywne ich wykorzystywanie stanowi klucz do odkrycia wszystkich sekretów tego barwnego świata. Podróż po Alwie ułatwiają gęsto rozmieszczone punkty zapisu stanu gry. Zbierając zielone łzy, aktywujemy kolejne punkty kontrolne, dzięki czemu Zoe w każdej chwili może się do nich teleportować. Bardzo wygodne rozwiązanie, które redukuje uciążliwy backtracking do minimum i pozwala niezwykle sprawnie poruszać się po mapie świata. Podczas mojej podróży po wielu zakątkach krainy spotkałem kilka interesujących postaci. Odziana w zbroję była strażniczka Gwendoline podobnie jak główna bohaterka podróżuje po świecie, odkrywając nowe miejsca. W okolicach cmentarza spotkamy Trine - młodą nekromantkę, a odwiedzając farmę natkniemy się na staruszka Boyda i jego uroczą świnkę. Jeśli dobrze poszukacie to kto wie, może uda Wam się spotkać gadającego kota.
 
Alwa's Legacy (Most Klokiego)
Most Klokiego to bardzo klimatyczna miejscówka, w której przygrywa w tle jeden z moich ulubionych utworów w grze.

Poza skakaniem oraz bieganiem tu i tam często będziemy walczyć z zamieszkującymi krainę potworami. Najczęściej natkniemy się na pałętających się w różnych rejonach Alwy wojowników-szkieletów. Na swojej drodze spotkamy również latające zjawy uprzykrzające nam życie atakiem z dystansu, trujące żelki zamieszkujące bagna czy żarłoczne kwiaty, na które bardzo łatwo jest nadepnąć. Przyznam, że spodziewałem się większej różnorodności w kwestii przeciwników. Po pewnym czasie walka z regularnymi wrogami po prostu zaczyna nużyć. Odniosłem wrażenie, że wycinanie potworów w pień nie odgrywa w tym tytule tak dużej roli jak eksploracja czy skakanie po platformach.
 
Alwa's Legacy (Alwa Środkowa)
Włóczące się szkielety są najczęściej spotykanymi przeciwnikami w grze.
 
Oprawa graficzna stylizowana na 16-bitowe produkcje z żywą paletą kolorów zachwycała mnie za każdym razem, gdy odkrywałem nową lokację. Jest w tym powiew nostalgii przywołujący mi serię gier z Dizzym. W przygodach uśmiechniętego jajka mogliśmy podziwiać podobny styl graficzny. Miasteczko Westwood, do którego trafiamy zaraz na początku gry przypominało mi swoim układem wioskę Dizziego, w której domki znajdowały się na różnych poziomach. Wędrując po Alwie obserwujemy jak zmienia się krajobraz. Raz są to skąpane w zachodzie słońca mury zamku, innym razem wznoszący się nad zieloną doliną łańcuch górski czy bujna zieleń w towarzystwie błękitnego nieba, gdy przemierzamy zamkowe ogrody. Zróżnicowana sceneria powoduje, że gracz postrzega Alwę jako krainę niezwykle barwną i pełną życia. 
 
Alwa's Legacy (Duch Ninja)
Weźcie sobie do serca słowa ducha wojownika ninja, gdy nie będziecie mogli podołać wyzwaniu.

Podziwianie pięknych widoków bardzo umila dobra ścieżka dźwiękowa, której brzmienia chiptune podkreślają klimat retro tej produkcji. RushJet1 skomponował wiele chwytliwych kawałków zabierających w nostalgiczną podróż szczególnie tych starszych graczy, którzy zaczynali swoją przygodę z grami od ośmiobitowych komputerów. 
 
Alwa's Legacy (Westwood)
Westwood o zachodzie słońca.


Twórcy włożyli wiele serca i pasji podczas pracy nad grą, co widać praktycznie na każdym kroku. Począwszy od różnorodnego świata gry oferującego mnóstwo sekretów do odkrycia, po fantastyczną oprawę audiowizualną w stylistyce retro i przemyślany system rozwoju umiejętności. Wszystko to sprawiło, że trudno było mi oderwać się od Alwa’s Legacy do tego stopnia, że z wielką przyjemnością odkryłem jej wszystkie sekrety i wymaksowałem na 100% każdą umiejętność, co zajęło mi około 15 godzin. 
 
Na bagnach lepiej trzymać się z daleka od toksycznych oparów.
 
Alwa’s Legacy to solidna metroidvania z lochami pełnymi zagadek, w których można poczuć się jak Link z The Legend Of Zelda. Dostajemy całkiem dużą mapę do odkrycia i podstawowe umiejętności, których rozwijanie powoli przybliża Zoe do celu. Pomimo że produkcja od Elden Pixels wciąga jak diabli, to boryka się z problemem, o którym pisałem przy okazji recenzji gry Chasm. Dziedzictwu Alwy brakuje tego czegoś, co wyróżniałoby ją na tle mocnej konkurencji. Hollow Knight ma swój unikalny klimat i rozpoznawalnego bohatera. Ori urzeka pięknem i wyjątkową narracją. Alwie tego bardzo brakuje i w rezultacie dla mnie ten tytuł okazał bardzo przyjemnym, aczkolwiek ulotnym doświadczeniem.
 
Ocena:  8.5 / 10

Żaber poleca - pieczęć jakości

| Nintendo Switch
Deweloper: Elden Pixels
Wydawca: Elden Pixels
Plusy
  • Kolorowy, różnorodny świat oferujący wiele sekretów do odkrycia
  • Motywujący system progresji
  • Wciąga jak diabli   
  • Ponad 40 punktów kontrolnych ogranicza backtracking do minimum 
  • Ciekawe projekty lochów i zagadki do rozwiązania 
  • Mieszkańcy Alwy
  • Przepiękna oprawa graficzna zrealizowana w 16-bitowej stylistyce
  • Wpadająca w ucho retro ścieżka dźwiękowa
Minusy
  • W sporadycznych przypadkach odrodzenie się bohaterki powoduje jej natychmiastową śmierć
  • Walki z bossami mogły być odrobinę trudniejsze

0 Komentarze

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz (0)

Nowsza Starsza