Zgodnie z powiedzeniem kuć żelazo, póki gorące postanowiłem od razu zabrać się za kontynuację opowieści o osobliwym miasteczku Otowa i jego mieszkańcach. Przeczytanie obu części za jednym zamachem było dobrym pomysłem. Mając jeszcze w pamięci wydarzenia przedstawione w ef The First Tale, dużo łatwiej było mi zrozumieć tę nieco zawikłaną historię. O ile poprzednie rozdziały przeplatane dramatycznymi momentami były raczej beztroskie, to spodziewajcie się zwrotu niemal o 180 stopni. Przez większość czasu spędzonego z grą odczuwałem przygnębiającą atmosferę, potęgowaną naprawdę mocnymi scenami, czasami wręcz tak intensywnymi i przerażającymi, że musiałem na chwilę ochłonąć. Przygotujcie się na emocjonalny rollercoaster i poznajcie prawdziwe, mroczniejsze oblicze ef.
ef - The Latter Tale składa się z trzech rozdziałów, zbliżonych swoją konstrukcją do tego, co już wcześniej widzieliśmy. W dwóch pierwszych poznajemy z perspektywy Yuu Himury losy kolejnych par (Chihiro i Renji, Mizuki i Kuze). W trzecim, ostatnim rozdziale ukazana została mroczna przeszłość Yuuko i Yuu, odkrywając jednocześnie przed graczem całą tajemnicę i zgrabnie łącząc w całość wątki z poprzednich rozdziałów.
O tym, że kontynuacja ef ma dużo bardziej melancholijny i smutniejszy wydźwięk, można przekonać się już na samym początku gry, poznając zamkniętą w sobie, przesiadującą na opuszczonej stacji kolejowej Chihiro. Jest w tym opowiadaniu tajemnica, której poznanie sprawiło, że z wielkim zaangażowaniem śledziłem to, w jaki sposób Renji i Chihiro stawiają czoła przeciwnościom. Historia jest na tyle interesująca i bardzo dobrze rozpisana, że mogłaby z powodzeniem być wydana jako osobna VNka. Intrygujący zwrot fabularny związany z postacią Chihiro uświadomił mi jak bezwzględny i brutalny jest upływający czas.
Relacje pomiędzy Chihiro i Renjim wydają się z góry skazane na niepowodzenie, ale chłopak nie daje za wygraną.
Kolejny rozdział skupiający się wokół losów Mizuki i Kuze jak dla mnie jest najmniej realistyczny, ale może właściwym określeniem byłoby użycie słowa „naiwny”. Scenarzystów chyba trochę poniosło. Trudno mi było traktować poważnie związek trzydziestoletniego skrzypka i młodziutkiej licealistki, tym bardziej że Mizuki zakochuje się w nieodpowiedzialnym artyście zaledwie po kilku dniach, ale może to za sprawą uroku lata – ta pora roku zazwyczaj sprzyja intensywnym, lecz często krótkotrwałym znajomościom. Kuze, bardzo utalentowany muzyk, zdolny zmiękczyć niejedno niewieście serce dźwiękiem swoich skrzypiec ma jednak swoje za uszami, przez co można go postrzegać jako zwykłego dupka, nieradzącego sobie ze swoimi emocjami.
Kuze, niepoprawny podrywacz i dusza towarzystwa, staje się zupełnie innym człowiekiem, gdy chwyta za swoje skrzypce.
W końcu przychodzi czas, aby twórcy odkryli pozostałe karty i przybliżyli przeszłość tajemniczej dwójki, od której to wszystko się zaczęło. Jak na finał przystało, był to dla mnie najbardziej wstrząsający i poruszający segment w całej grze. Doświadczyłem szerokiego spektrum emocji. Bolesna i mroczna przeszłość Yuuko wyzwoliła we mnie gniew, złość i coś w rodzaju bezsilności. Gdy pojawiła się na chwilę radość i nadzieja niczym przebijające się przez chmury promienie słońca, to natychmiast zostało to stłumione i przesłonięte przez wszechobecną, przygnębiającą atmosferę. Bardzo podobało mi się, jak twórcy mistrzowsko operują symboliką – nie przypadkowo wspomniałem o tych promieniach słońca, które jako jeden z przykładów przemycają subtelnie do tej emocjonującej historii wątki surrealistyczne.
Przez ten cały czas spędzony z obiema częściami ef intrygowało mnie, jak scenarzyści zdołają te pozornie osobne historie zebrać do kupy, dostarczając graczowi satysfakcjonujące zakończenie. Na szczęście twórcy wzorowo się spisali, wyjaśniając wszystkie wątpliwości i sekrety, a już szczególnie tę największą tajemnicę związaną z miastem Otowa – w tym konkretnym przypadku ekipie z minori udało się mnie zaskoczyć i byłem w niemałym szoku, gdy spojrzałem na to wszystko z zupełnie innej perspektywy.
Jeśli wizualne nowele należą do jednego z Waszych ulubionych gatunków gier, to pewnie słyszeliście lub nawet mieliście styczność z produkcjami od studia Key. Kanon, Air czy Clannad skupiają się na podobnej tematyce. Motywy takie jak sens życia, stawianie czoła przeciwnościom, nieuchronne przemijanie i klimat wyrażany poprzez kolor nieba, powietrze, pory roku i zwyczajne, ale jednocześnie wyjątkowe miejsca czy przedmioty tworzą razem wybuchową mieszankę emocjonalną, która dobrze wykorzystana potrafi poruszyć czułe struny. W porównaniu do wspomnianych tytułów minori idzie o krok dalej, serwując historię dużo bardziej złożoną i zrealizowaną w stylistyce nawiązującej do animacji Makoto Shinkaia.
Pierwsza część ef urzekła mnie wspaniałą oprawą wizualną. Mnóstwo przepięknych grafik możemy także podziwiać w kontynuacji. Dynamicznie zmieniające się sceny ukazane z różnych perspektyw, specyficzna paleta kolorów czy wplecione animacje sprawiają, że w przeciwieństwie do innych VNek ef ożywa na ekranie i obcowanie z tym tytułem pomimo ogromnej ilości tekstu staje się czystą przyjemnością. Wyjątkowy klimat gry tworzy również oprawa muzyczna. Ponownie Tenmon i Eiichiro Yanagi stanęli na wysokości zadania, podkreślając w każdej nucie emocje, jakie doświadczyłem w kolejnych scenach. Kawałki „Black Truth” i „Revenge In The Past” niezwykle sugestywnie przenikają do mrocznej i pozostawiającej bolesne wspomnienia przeszłości bohaterów. Niepokojące dźwięki fortepianu niczym jak w dobrym thrillerze nie pozwalają oderwać się ani na chwilę od ekranu. W grze usłyszymy także dla odmiany pogodniejsze, beztroskie utwory, bo takich momentów w tej ponurej historii na szczęście nie zabrakło. Będąc jeszcze przy kwestiach oprawy audiowizualnej, za czołówkę do gry zrealizowaną w formie anime, którą możemy podziwiać gdzieś mniej więcej w połowie fabuły odpowiedzialny jest Makoto Shinkai - co widać i czuć w każdym kadrze. Ujęło mnie, w jakiej formie zostało to zrealizowane. Za każdym razem, gdy oglądam tę krótką animację w towarzystwie utworu „Emotional Fluter” ciarki przechodzą mi po plecach.
Aktorzy głosowi włożyli dużo serca i pasji w swoją pracę. Yumiko Nakajima (中島裕美子) użyczająca głosu Yuuko świetnie poradziła sobie z tą wielowymiarową i skomplikowaną osobowością tej postaci. Na początku Yuuko ukrywała się „za maską”, udając osobę, którą nie jest, aby w końcu ukazać swoje prawdziwe oblicze. Wyrażenie poprzez głos zachodzących zmian wewnątrz tej bohaterki wyszło naprawdę bardzo dobrze. Niezwykle naturalnie wypadł również Kōichi Tōchika (遠近 孝), użyczający głosu Yuu, w którym było niewątpliwie słychać, że ta postać dużo przeszła w życiu.
ef The Latter Tale podobnie jak poprzedniczka do krótkich czytanek nie należy. Dotarcie do napisów końcowych zajęło mi około 40 godzin, więc mniej więcej dwa razy tyle w porównaniu do ef – The First Tale. Nie do końca rozumiem intencje twórców, jakimi kierowali się przy umieszczeniu wyborów w grze. Są one obecne tylko w rozdziale poświęconemu Chihiro i Renji, co więcej wybranie niewłaściwej kwestii prowadzi do takiego samego „złego” zakończenia, tylko pojawia się to w dwóch różnych miejscach. Jak dla mnie ef podobnie jak eden* doskonale sprawdza się jako powieść kinetyczna, co pozwala się w stu procentach skupić na jednej i słusznej ścieżce. Po ukończeniu gry mamy dostęp do imponującej galerii ilustracji z gry, odtwarzacza muzyki i filmów. Zauważyłem, że nie wszystkie utwory z gry są na liście do odsłuchania, a szkoda.
Jeśli chcecie w pełni czerpać przyjemność z ef, to musicie mieć właściwe nastawienie, aby wyłuskać dla siebie jak najwięcej z tej produkcji. Nie zawsze mam ochotę na długie, wyjmujące z życia kilkadziesiąt godzin, przygnębiające historie, więc odpowiedni moment i nastrój na takie doświadczenie jest w tym przypadku kluczowy. Gdy już postanowicie się wybrać na długi pobyt do Otowy, to gwarantuję Wam, że będzie to jedna z niezapomnianych historii, którą będziecie pamiętać długo jeszcze po ukończeniu gry. Warto również wspomnieć, że powstała adaptacja anime, która zmieniła kilka rzeczy w scenariuszu, więc jeśli chcielibyście jeszcze raz doświadczyć ef w nieco innej formie, to anime może być doskonałą okazją.
Kontynuacja ef zrobiła na mnie ogromne wrażenie - ta mieszanka emocji, jaka towarzyszyła mi w ostatnim rozdziale gry i interesujący zwrot fabularny związany z miejscem akcji były dla mnie niezwykle poruszającym doświadczeniem. Nie ukrywam, że spodziewałem się dołującej historii, ale to, co dostałem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Twórcy nie unikali trudnych tematów takich jak odrzucenie, przemoc i wykorzystywanie seksualne, nie szczędząc przy tym bardzo dosadnych opisów. Im bliżej byłem prawdy, tym opowieść coraz bardziej wciągała, grając na emocjach i bombardując dramatycznymi momentami.
Tragiczna, świetnie napisana historia, która niemal przygniotła mnie emocjonalnie, sprawiając, że jednocześnie ją pokochałem i znienawidziłem.
Ekipie z nieistniejącego niestety już studia minori udało się mną wstrząsnąć po raz drugi, ale w odróżnieniu od świetnego eden*, targały mną sprzeczne emocje - uwielbiam i jednocześnie nienawidzę tę produkcję. Nie zmienia to jednak faktu, że podobnie jak wspomniany eden*, ef The Latter Tale to jedna z najbardziej poruszających i tragicznych historii w grach i pewnie jeszcze przez bardzo długi czas będzie tkwiła gdzieś tam w mojej pamięci.
Ocena: 9.5 / 10| PC WindowsDeweloper: minoriWydawca: MangaGamer
Plusy
- Wspaniale opowiedziana tragiczna historia, oddziałująca na emocje i poruszająca trudne tematy
- Interesujący motyw związany z postacią Chihiro i sposób, w jaki został zrealizowany
- Sugestywna, pełna smutku i melancholii atmosfera
- Satysfakcjonujące zakończenie zgrabnie łączące wątki ze wszystkich rozdziałów, interesujący zwrot fabularny związany z miastem Otowa
- Mnóstwo przepięknych ilustracji ukazujących sceny z różnych perspektyw
- Unikalny sposób prezentacji przywołujący twórczość Makoto Shinkaia
- Niezapomniana ścieżka dźwiękowa, przyprawiająca o dreszcze w kluczowych scenach
- Przekonujący i natuaralni aktorzy głosowi
Minusy
- Rozdział z udziałem Mizuki i Kuze nie był dla mnie zbyt przekonujący
- Zbędne wybory, które nie wpływają znacząco na całą historię
Prześlij komentarz