Odkąd pamiętam, gry z serii LEGO zawsze dostarczały mi tyle samo frajdy (jak nie więcej), co budowanie z plastikowych, kolorowych klocków. Połączenie klockowej stylistyki ze znanymi uniwersami okazało się strzałem w dziesiątkę i gwarancją dobrej zabawy nie tylko dla tych najmłodszych graczy. Dawno temu zachwycałem się LEGO Indiana Jones i niecierpliwie wyczekiwałem kolejnej gry z LEGO-ludkami w roli głównej – podobne zachwyty towarzyszyły mi przy ogrywaniu Sagi Skywalkerów, chociaż nie ukrywam, że jestem przytłoczony jej rozmachem.
Na przestrzeni lat gry z charakterystycznym znaczkiem LEGO ewoluowały, wprowadzając stopniowo nowe elementy do rozgrywki takie jak np. huby będące namiastką otwartego świata. Saga Skywalkerów w żadnym wypadku rewolucją nie jest i rozwija wszystko to, co już wiedzieliśmy na o wiele większą skalę. Dostaliśmy praktycznie to samo w nowym, bardziej atrakcyjnym, błyszczącym opakowaniu. Ekipa ze studia TT Games wyszła z założenia, że jeśli coś działa bardzo dobrze to po co radykalnie to zmieniać. Czy słusznie? Przekonajmy się.
Dawno, dawno temu w odległej (i rozległej) galaktyce
Umieszczenie w jednej grze aż dziewięciu filmowych epizodów może działać na wyobraźnię, ale podano to w tak skondensowanej formie, że tryb fabularny stanowi przystawkę do dania głównego, jakim jest galaktyczna gra swobodna, czyli taka piaskownica w świecie Gwiezdnych Wojen. 45 misji fabularnych (po 5 na każdy epizod) zaliczało się wręcz w ekspresowym tempie i odniosłem wrażenie, że twórcy zupełnie niepotrzebnie poszli na skróty. Bez obaw, na pewno nie zabraknie najważniejszych wydarzeń. Odpieranie natarcia kroczących AT-AT na śnieżnej planecie Hoth czy atak na Gwiazdę Śmierci wciąż dostarczają tych samych emocji co kiedyś. Fani wszelkiego zbieractwa powinni mieć wiele powodów do zadowolenia. Poza kompletowaniem mini zestawów twórcy przygotowali dodatkowe wyzwania dla każdej misji. Zbieranie monet tradycyjnie uprzyjemnia wszechobecna rozwałka otoczenia. Spośród zauważalnych zmian warto wymienić usprawniony model walki wręcz (przeciwnicy mogą blokować i wyprowadzać kontry) i umiejscowienie kamery np. gdy prowadzimy postać z blasterem, kamera ukazuje akcję zza pleców, co niewątpliwie nadaje starciom widowiskowości.
Miałem na początku obawy czy galaktyczna gra swobodna zbyt szybko mi się nie znudzi, jako że nie jestem wielkim fanem produkcji z otwartym światem. Jak się okazało zupełnie niepotrzebnie. Deweloperzy stanęli na wysokości zadania, oferując na tyle różnorodne aktywności, że z wielką przyjemnością przeczesałem całą galaktykę wzdłuż i wszerz, wbijając przy okazji wszystkie osiągnięcia, jakie były do zdobycia. Różnorodność nie tylko przejawia się w odwiedzonych miejscach, ale co najważniejsze w samych misjach pobocznych. Niektóre z nich można wykonać w zaledwie kilka minut, inne z kolei połączone są z określonymi wydarzeniami. Czasami będzie trzeba robić za kuriera i przetransportować ładunek na drugi kraniec galaktyki, innym razem kogoś złapać czy zebrać w różnych miejscach określone przedmioty. Na nudę nie narzekałem, a czyszczenie mapy z Kyber klocków czy odnalezienie w różnych miejscach wędrownego Wookieego okazało się bardzo wciągającym zajęciem.
Znakiem
rozpoznawczym klockowej serii jest potraktowanie wydarzeń
przedstawionych w materiale źródłowym z pewnym dystansem i sporą dozą
poczucia humoru. Śpiew chóru fałszujących Wookieech w Kachirho na pewno
jeszcze długo będę pamiętał, a Wampa nie okazała się taką groźną, jak w filmowym pierwowzorze. Podobnych smaczków poprawiających humor
znajdziecie w grze mnóstwo. Wrażenie
zrobiła na mnie ilość postaci, jaką możemy odblokować i kontrolować.
Wraz z niektórymi DLC wyszło mi pod koniec gry razem 380 LEGO-ludków należących do jednej z dziewięciu klas lub dodatkowej grupy niezaklasyfikowanych postaci i przyznaję się bez bicia, że wszystkich
jeszcze nie zdążyłem przetestować. Podobnie jest ze statkami
gwiezdnymi, których w grze dostępnych jest blisko 70. Chcecie polatać
Tie Advanced, za którego sterami siedział sam Darth Vader? Nie ma z tym
najmniejszego problemu! Latających maszyn jest mnóstwo i zmieniałem je
często niczym rękawiczki podczas rozgrywki. Poza misjami, które odbywały
się na lądzie, nie mogło zabraknąć emocjonujących starć w przestrzeni
kosmicznej. Podobał mi się pomysł z przejmowaniem okrętów flagowych,
które później można było swobodnie eksplorować.
Technologiczny przeskok, który dostrzec można gołym okiem
Umiejscowienie kamery za plecami kontrolowanej postaci sprawia, że starcia wyglądają niezwykle widowiskowo.
Efekty pracy deweloperów w kwestii oprawy graficznej można już doświadczyć po kilku chwilach spędzonych z grą. Otoczenie często cieszy oko malowniczymi krajobrazami w tle jak np. skalista planeta Geonosis. Modele postaci są niezwykle szczegółowe – wrażenie robią takie detale jak przetarcia, brud czy piasek osadzający się na plastiku, gdy jesteśmy na pustynnej planecie. Pojazdy czy statki gwiezdne również imponują szczegółowością, niemal zbliżając się w tym aspekcie do swoich fizycznych odpowiedników. Klimat dopełnia ścieżka dźwiękowa wypełniona dobrze znanymi kompozycjami Johna Williamsa. Saga Skywalkerów wykorzystuje możliwości, jakie daje obecna generacja, dzięki czemu otrzymaliśmy najładniejszą grę z serii LEGO jakakolwiek powstała.
Widziałem X-Winga cień
Pozytywnym zaskoczeniem okazał się dla mnie profesjonalny poziom polskiego dubbingu oraz ogólnego tłumaczenia, w którym znajdziemy wiele odpowiednio przełożonych żartów, powiedzeń czy odniesień do rodzimej popkultury jak np. „O chyba widzę we mgle X-Winga cień! Trochę czułości i do góry wzbije się niczym ptak” nawiązujące do znanego przeboju zespołu Varius Manx. Dialogi tradycyjnie przepełnione są wszechobecnym humorem. Aktorzy głosowi spisali się na medal – polski C-3PO czy Darth Vader brzmią naprawdę dobrze i trudno się tutaj do czegokolwiek przyczepić.
Zakłócenia mocy
Saga Skywalkerów nie ustrzegła się wielu irytujących niedociągnięć, które w rezultacie okazały się tą przysłowiową łyżką dziegciu w beczce miodu. Kilka razy zdarzyło mi się zawieszenie gry podczas wczytywania misji fabularnych. Niektóre misje poboczne musiałem powtarzać jak np. Szrotowisko Kef Bir, w której wystawiało się do walki zbudowanego droida - niestety ten z jakiegoś nieznanego powodu odmówił mi posłuszeństwa, ale to tylko dowodzi, że droidy czasami też mają swoje gorsze dni.
Godne zwieńczenie sagi
Większość walk wzorowana jest na strzelankach z widokiem z perspektywy trzeciej osoby z systemem osłon.
Jeśli uwielbiacie spędzać wolny czas na budowaniu z klocków LEGO, a uniwersum Gwiezdnych Wojen należy do Waszych ulubionych, to lepszej gry nie znajdziecie. Saga Skywalkerów przytłacza ogromną zawartością przejawiającą się w ilości smaczków i detali nawiązujących do materiału źródłowego. Jako że jest to tytuł przeznaczony również dla młodszych graczy, to starsi odbiorcy nie znajdą tutaj większego wyzwania, chyba że będą chcieli zrobić wszystko na 100%. Nawet podczas przemierzenia rozległych poziomów gra prowadzi cały czas gracza za rączkę, pokazując znacznikami ścieżkę do celu, więc trudno tutaj naprawdę się zgubić czy utknąć. Od czasu do czasu trafią się nieco wymagające segmenty
platformowe, ale to dotyczy bardziej galaktycznej gry swobodnej niż
samej kampanii, która jest banalnie prosta i nawet strata życia poza
utratą niewielkiej ilości monet nie jest tutaj tak odczuwalna.
Twórcom niewątpliwie udało się tchnąć życie w rozległą
galaktykę i sprawić, aby jej eksploracja była czystą przyjemnością.
Możliwość wcielenia się w swoich ulubionych bohaterów ze wszystkich
trzech trylogii czy odwiedzenie tych szczególnych miejsc, które zawsze
chciałem odkryć, na pewno okazało się przygodą wartą poznania. Bez względu na to, czy preferujecie eksplorację i
rozwiązywanie zagadek, czy raczej będziecie najzwyczajniej chcieli sobie
postrzelać blasterem, siejąc spustoszenie dookoła, każdy z Was niewątpliwie znajdzie tutaj
coś dla siebie.
Ocena: 8 / 10
| XboxDeweloper: TT GamesWydawca: Warner Bros. Interactive Entertainment
Plusy
- Kampania wypełniona najlepszymi momentami z dziewięciu filmowych epizodów
- Masa dodatkowej zawartości do odkrycia
- Ogromny wybór grywalnych postaci i statków gwiezdnych
- Mnóstwo zróżnicowanych zadań
- Oprawa graficzna wykorzystująca nowy silnik robi wrażenie
- Humor
- Polski dubbing i tłumaczenie
Minusy
- Tryb fabularny przedstawiony w zbyt skondensowanej formie
- Dla starszych odbiorców może okazać się zbyt prosta
- Bugi, sporadyczne zawieszanie się gry podczas wczytywania misji fabularnych
Prześlij komentarz