Mam na swojej liście kilka rozgrzebanych gier, których z różnych powodów nie udało mi się ukończyć. W ramach nadrabiania zaległości zabrałem się za taktyczny RPG opowiadający o losach Pauline Bonaparte, młodszej siostry słynnego Napoleona. Odpowiedzialne za stworzenie gry chińskie Azure Flame Studio ostatecznie sprawiło, że francuska rewolucja w azjatyckim wydaniu bardzo przypadła mi do gustu.
Moje pierwsze podejście do Banner of the Maid zakończyło się mniej więcej w połowie gry, gdy uświadomiłem sobie, że kilka ważnych rzeczy po drodze pominąłem. Bardzo łatwo jest tutaj przegapić zdobycie kluczowych przedmiotów odblokowujących np. dostęp do nowej zawartości. Po dłuższej przerwie postanowiłem powrócić do tej produkcji i zacząć jeszcze raz wszystko od nowa.
Alternatywna wizja rewolucji francuskiej
Rewolucja francuska to bez wątpienia jeden z najbardziej burzliwych i interesujących okresów w historii ludzkości. Jakkolwiek będziemy mieli okazję spotkać w grze wiele historycznych postaci, to nie nastawiajcie się tutaj na wierne oddanie historycznych realiów. W wizji chińskiego dewelopera został subtelnie wpleciony wątek sił nadprzyrodzonych związany z wyjątkową umiejętnością protagonistki, która potrafi zainspirować na polu walki swoich żołnierzy i poprowadzić ich do zwycięstwa. Pauline przedstawiona w Banner of the Maid znacznie różni się od tej, jaką opisano na kartach historii. W rzeczywistości była to osoba o trudnym charakterze znana ze swojej impulsywności i frywolności przejawiającej się w licznych romansach. Z drugiej strony osoby znające bardzo dobrze ten okres wyłapią w grze kilka scenek wiernych historycznym faktom jak np. ostatnie słowa Ludwika XVI zaraz przed tym, jak został zgilotynowany.
Targana wątpliwościami co do sensu wstąpienia do armii, młoda Pauline zasięga rady doświadczonego brata.
Poza dzielną Pauline na polu walki będziemy kontrolować również inne jednostki reprezentowane przez znanych dowódców walczących u boku Napoleona. Zrekrutować będzie można m.in. takie sławy jak Jean Lannes, Joachim Murat, Louis Desaix czy Chevalier d’Éon. Pojawi się też biuściasta i niestroniąca od alkoholu Paulette Méric jako dowódczyni artylerii, której zabawne dialogi wprowadzają nieco lekkości i komediowego charakteru do gry. Miłośnicy historii z pewnością dostrzegą subtelne ukłony w stronę relacji między bohaterami jak np. nawiązania do romansu Napoleona i Józefiny czy relacji poukładanego Jeana z roztrzepaną Paulette. Nie mogło zabraknąć także ważnych postaci historycznych takich jak Marquis de Lafayette czy Maximilien de Robespierre, które odegrały kluczową rolę w rewolucji francuskiej. Swoją drogą ich udział w grze jako postaci drugoplanowych bardzo dobrze zazębia się z jedną z mechanik gry, jaką jest podnoszenie poziomu reputacji wśród pięciu dostępnych frakcji. Wyższy wskaźnik reputacji przekłada się z kolei na dostęp do lepszej broni i niezwykle przydatnych podczas walki przedmiotów.
Nie wdając się zbytnio w zawiłości fabuły, muszę przyznać, że śledziłem ją z dużym zaangażowaniem. Nie zabrakło tutaj politycznych intryg oraz opowieści z pola walki, które jako misje poboczne i dodatkowa zawartość (DLC) bardzo dobrze uzupełniają główną kampanię. Pozytywnie zaskoczyło mnie kilka rozdziałów z rozszerzenia The Oriental Pirate oferujących spojrzenie na opowiadaną historię z perspektywy przeciwnika.
Problemy napotkane na polu bitwy można rozwiązać... tylko na polu bitwy
Ukształtowanie terenu ma istotny wpływ na przebieg walki, np. w tej misji obsadzenie stanowisk artyleryjskich zlokalizowanych wysoko pozwoli uzyskać nam sporą przewagę.
Układ pola bitwy nie różni się wiele od tego, co już widzieliśmy w Final Fantasy Tactics, Tactics Ogre czy TRIANGLE STRATEGY. Mapa przedstawiona w rzucie izometrycznym podzielona jest na kwadratowe pola, a jedna postać symbolizuje cały dowodzony przez nią oddział. Atakować wroga możemy bezpośrednio lub na odległość co narzuca przydzielona broń i klasa postaci. Jako że akcja gry ma miejsce pod koniec XVIII wieku, do dyspozycji mamy taki oręż jak muszkiety, karabiny, miecze i armaty. Postacie rozwijamy, wystawiając je do walki i przydzielając im umiejętności, których mogą nauczyć się w École Militaire - paryskiej szkole wojskowej. Unikalne dla każdej postaci zdolności zdobędziemy, osiągając pewien próg poziomu doświadczenia.
Na przebieg bitwy mogą wpływać różne czynniki zewnętrzne takie jak ukształtowanie terenu czy warunki pogodowe. Chowanie się w wysokiej trawie zwiększa szanse na uniknięcie obrażeń, a mgła znacznie ogranicza zasięg jednostek specjalizujących się w walce z dystansu. Nie zawsze deszcz czy burza mogą stanowić utrudnienie - a wręcz przeciwnie. Dla nieustraszonej piratki Mu Zhiyun dzięki specjalnej zdolności walka w takich warunkach pozwala odzyskać jej siły.
Pozytywnie oceniam różnorodność dostępnych map. Twórcy co chwilę czymś nowym zaskakują gracza i wszystko to zgrabnie spina się z fabułą. Nasze oddziały będą przedzierać się przez śnieżycę, pokonując zamarznięte jeziora. Innym razem będziemy przeciskać się przez kanały, w których słabe oświetlenie znacznie ogranicza widoczność. Podobała mi się jedna z misji, która ma miejsce w Luwrze polegająca na odnalezieniu szpiega i jednocześnie pilnowaniu, aby ten cwany delikwent nie dał nogi. Pod koniec gry odniosłem jednak wrażenie, że cała ta kreatywność twórców gdzieś uleciała. Spodziewałem się czegoś epickiego w finale, a tak pozostał lekki niedosyt.
W rozszerzeniu The Oriental Pirate otrzymujemy dostęp do pięciu nowych misji i nową jednostkę. W ciekawy sposób rozwiązano tutaj manewrowanie statkiem, aby uniknąć ostrzału z armat.
W większości misji zwykle musimy wykosić wszystkich dookoła, ale czasem trzeba będzie eskortować ważną osobistość w wyznaczone miejsce na mapie albo utrzymać się przy życiu przez określoną liczbę tur. W jednym z późniejszych rozdziałów pojawia się nawet możliwość negocjacji. Pewnym urozmaiceniem są opcjonalne zadania związane z poszukiwaniem ukrytych pamiętników i skarbów. Dodatkowo w niektórych rozdziałach dostępne są wyzwania polegające np. na osiągnięciu zwycięstwa w ciągu określonej liczby tur.
Zwycięstwo należy do najwytrwalszych
Zdarza się, że podczas rozgrywki możemy być świadkami rozmów przeciwników, co czyni potyczki jeszcze bardziej angażującymi i ekscytującymi.
Największą zaletą Banner of the Maid jest wymagający poziom trudności (generał), który szczególnie dał mi się we znaki w rozdziałach wchodzących w skład DLC. Zapomnijcie o grindowaniu jednostek, ponieważ nie można awansować ich w nieskończoność. Twórcy zaprojektowali zadania w taki sposób, aby gracz maksymalnie wysilił swoje szare komórki i wykazał się kreatywnością, zamiast próbować rozwiązań siłowych. Pamiętam jak w jednej z misji, większość kierowanych przeze mnie oddziałów zmagała się z niedoborem broni i trzeba było kombinować jak optymalnie ją rozdysponować poprzez inne jednostki. Kapitalny pomysł zmuszający gracza do zupełnie innego podejścia w odróżnieniu od podstawowej kampanii. Jedyny zarzut, jaki mam w kwestii wymagającej rozgrywki to losowość. Niezwykle trudno było mi zadać obrażenia niektórym jednostkom, jeśli nie miałem w posiadaniu bardzo rzadkich broni zwiększających znacznie prawdopodobieństwo skuteczności ataku. Przyznam, że tak długie i wyczerpujące bitwy bardzo mnie wymęczyły, ale satysfakcja z ukończenia wszystkich rozdziałów z obu dostępnych DLC była ogromna.
Barwy i brzmienie rewolucji
Banner of the Maid wypełniona jest paletą żywych kolorów, co w połączeniu z ręcznie rysowanymi mapami i portretami postaci dało imponujący efekt. Mapy są niezwykle szczegółowe,
wzbogacone o elementy otoczenia nadające scenerii klimatu.
Sprite’y jednostek na polu walki są czytelne i nigdy mi się nie
zdarzyło, abym miał w tym aspekcie jakiekolwiek wątpliwości. Pochwalić
muszę artystów odpowiedzialnych za dopieszczone projekty postaci.
Podczas scenek dialogowych ich sylwetki są wyraziste i pełne detali.
Młode dowódczynie w wojskowych mundurach prezentują się nieziemsko i
chociaż twórcy nieco przesadzili z ich biustami, to jednak taka odrobina
szaleństwa jak dla mnie przemawia zdecydowanie na korzyść tej
produkcji. Graficy zadbali nawet o takie detale jak stylowy ubiór czy
fryzury nawiązujące do mody, jaka panowała w ówczesnej Francji.
Ścieżka
dźwiękowa czerpie inspirację z muzyki klasycznej i jak najbardziej taki
styl pasuje do atmosfery, jaka panowała w tamtym okresie. Będąc w
pałacu królewskim, odpowiedni motyw muzyczny nadaje temu miejscu
prestiżu. Utwory towarzyszące podczas bitew dopasowane są do charakteru
misji i kiedy trzeba, budują napięcie i dramaturgię. Efekty dźwiękowe w
postaci wojennych okrzyków i dźwięków werbli zagrzewają do walki, a odgłosy strzałów z
muszkietów czy uderzeń mieczy czynią starcia niezwykle widowiskowymi. W kwestii oprawy audio przyczepiłbym się jedynie do jakości nagrań podkładanych głosów. Czasami w tle było słychać lekkie szumy czy inne niepożądane dźwięki.
La victoire est à nous
Z Banner of the Maid spędziłem w sumie około dwustu godzin i muszę przyznać, że dawno nic mnie tak mocno nie przykuło do ekranu Switcha. To kawał solidnego taktycznego RPG-a, którego bez wahania mogę postawić w jednym szeregu z takimi klasykami gatunku jak Tactics Ogre, Final Fantasy Tactics czy Fire Emblem. W kwestii opowiedzianej historii dzieje się tutaj naprawdę wiele, a osoby uwielbiające ten okres historyczny będą czerpać z tego tytułu podwójną radość, wyłapując co chwilę kolejne nawiązania.
Wyraziste postacie, pełne wyzwań wymagające bitwy i miła dla oka oprawa graficzna sprawiły, że nie żałuję ani jednej minuty spędzonej z tym tytułem. Pomimo że twórcy niespecjalnie zaprzątali sobie głowę wiernym oddaniem historycznych realiów, to ostatecznie Banner of the Maid zaserwowała mi wyjątkowe i intrygujące spojrzenie na ten burzliwy i przełomowy okres w historii, jakim była Wielka Rewolucja Francuska.
Plusy
- Dobrze skonstruowana historia inspirowana rewolucją francuską
- Znakomita obsada postaci historycznych
- Różnorodne mapy ze zmieniającymi się warunkami pogodowymi
- Wymagająca i pełna wyzwań rozgrywka
- Przepięknie narysowane sylwetki postaci podczas scenek dialogowych
- Wpadająca w ucho ścieżka dźwiękowa i zagrzewające do walki okrzyki dowódców
- Misje z DLC oferują zupełnie nowe spojrzenie na rozgrywkę i bardzo dobrze spełniają swoją rolę jako uzupełnienie historii przedstawionej w głównej kampanii
Minusy
- Końcówka gry pozostawia lekki niedosyt
- Jakość nagrań niektórych wypowiadanych kwestii
- W niektórych rozdziałach z DLC trzeba było polegać bardziej na szczęściu niż na własnej strategii, aby ubić tych najbardziej nieugiętych przeciwników
Prześlij komentarz