Haunted Castle Revisited (Switch) - recenzja

Haunted Castle Revisited

Nawiedzony Zamek dla bywalców automatów i fanów wampirzej serii okazał się tak upiornym i ciężkim doświadczeniem, że mało kto chciał do niego wracać. Kto by pomyślał, że po wielu latach magicy z ekipy M2 zrobią mu generalny remont i zmienią go nie do poznania - na tyle, aby stał się solidnym i całkiem udanym przedstawicielem liniowych odsłon Castlevanii.

Niemal w każdej znanej marce znajdzie się czarna owca, o której nikt już nie chce pamiętać. Przypadek Haunted Castle przypomina mi to, co zrobił Falcom z Ys III: Wanderers from Ys, niezwykle frustrującym tytułem, który w wielu zestawieniach umieszczany jest jako ta najgorsza część przygód czerwonowłosego wojownika. Remake (Ys: The Oath in Felghana) okazał się na tyle dobry, że należy do moich ulubionych odsłon Ys. Czy taki skok jakościowy zaliczyła również odświeżona wersja owianego złą sławą Haunted Castle? Zacznijmy najpierw od tego, co najbardziej rzuca się w oczy, czyli oprawy wizualnej. Oryginał i remake dzieli ogromna przepaść pod tym względem - dla porównania poniżej ta sama lokacja w odświeżonej wersji i w oryginale:
 
Haunted Castle Revisited (Stage 02 - Cave) - porównanie z oryginalną wersją gry
Arkadowa Castlevania po liftingu zmieniła się nie do poznania - w porównaniu do oryginału z 1988 roku to niebo a ziemia.
 
Podoba mi się to, w jaki sposób artyści z M2 odnowili ten tytuł, zachowując ducha oryginału, ale czyniąc go dużo bardziej atrakcyjnym wizualnie. Nie obraziłbym się, gdyby w takiej stylistyce Konami pokusiło się o nową odsłonę Castlevanii, na którą tak bardzo czekają fani tego uniwersum. Pomimo że odpicowana oprawa graficzna stylizowana jest na 16-bitowe produkcje, to w trybie przenośnym na ekranie Switcha prezentuje się fantastycznie bez jakichkolwiek upiększających czy wygładzających piksele filtrów. Poziomy zyskały na szczegółowości, a klimat grozy jest jeszcze bardziej odczuwalny.
 
Haunted Castle Revisited (Stage 03 - Banquet Room)
Pojedynek z rycerzem z witrażu - jeden z moich ulubionych fragmentów w grze.
 
Zmiany poszły jednak o wiele dalej. Deweloperzy odpowiedzialni za remake przeanalizowali oryginał, wyrzucając z niego te fragmenty rozgrywki, które dziś wydawałyby się archaiczne i niepotrzebnie frustrujące np. sekcja, w której z muru cmentarnego wylatują kamienne bloki, została zastąpiona spadającymi z nieba nagrobkami. Przeprojektowano również walki z bossami, czyniąc je jeszcze bardziej ekscytującymi i widowiskowymi. Jednym z moich ulubionych momentów w grze jest pojedynek z rycerzem z witrażu. Podobała mi się także ostateczna konfrontacja z Drakulą – pomysłowe i niezwykle satysfakcjonujące finałowe starcie z wiecznie spragnionym krwi Królem Wampirów.
 
Haunted Castle Revisited (Stage 02 - Cave)
W Haunted Castle Revisited spotkamy charakterystycznych dla całej wampirzej serii wrogów takich jak szkielety czy te wyskakujące z wody stworzenia przypominające przerośnięte ryby.
 
Liftingu doczekała się również ścieżka dźwiękowa i wierzcie mi lub nie, ale dla tych gitarowych kawałków przeszedłem ten tytuł z przyjemnością kilka razy. Przearanżowane utwory brzmią znakomicie. Przy Heart of Fire czy kultowym Bloody Tears w końcu można poczuć, że to stara dobra, dwuwymiarowa Castlevania, tylko że bardzo krótka ze względu na swoje arkadowe pochodzenie. Całość składającą się z sześciu poziomów ukończycie w zaledwie godzinę, a każde kolejne podejście niczym nie będzie się różniło.

Haunted Castle Revisited (Stage 05 - Clocktower)
W wieży zegarowej łatwo można stracić głowę, jeśli w porę nie schowacie się przed bujającymi się ostrzami.

Haunted Castle słynęło z wysokiego i niezbalansowanego poziomu trudności. Sytuację dodatkowo pogarszało toporne sterowanie i sporych rozmiarów sylwetka głównego bohatera, przez co dużo trudniej było uniknąć obrażeń. Nie owijając w bawełnę, oryginał to stara szkoła w możliwie najgorszym i frustrującym wydaniu – wymarzona pozycja dla masochistów, którym nieobce są wyprowadzające z równowagi produkcje z ery NES-a - zagrajcie w dołączoną do Castlevania Dominus Collection oryginalną wersję gry z 1988 roku i Wam się odechce. Z jednej strony rozumiem, że ten tytuł miał pożerać monety w salonach gier od spragnionych wrażeń łowców wampirów, ale niechęć i frustracja w tym przypadku przechyliły szalę. Jak w tym aspekcie wygląda odnowiona wersja? Haunted Castle Revisited to dużo łagodniejsze doświadczenie, a nawet pokusiłbym się o stwierdzenie, że to jedna z najłatwiejszych Castlevanii. Nie tracimy życia po upadku do wody czy z dużej wysokości, co więcej po stracie wszystkich żyć nie zaczynamy poziomu od nowa, a od ostatniego punktu kontrolnego. Liczba kontynuacji jest domyślnie nieograniczona, więc można próbować do woli, doskonaląc swoje umiejętności, aby pokusić się o przejście gry na jednym kredycie. Przeciwnicy, a szczególnie te irytujące nietoperze nie dają już tak w kość, jak w oryginale, a poprawione sterowanie czyni rozgrywkę przyjemną i satysfakcjonującą.
 
Haunted Castle Revisited (Stage 04 - Basement/Caves)
W porównaniu do oryginału walka z Golemem nabrała rumieńców. Boss może pochwalić się większą ilością ataków i efektowną animacją, gdy wreszcie zostanie pokonany.
 
Spodziewałem się, że prędzej czy później Konami wyda porty Castlevanii, jakie pierwotnie ukazały się na Nintendo DS, ale nigdy bym nie przypuszczał, że przy okazji zostanie odrestaurowana  produkcja, która była właściwie skazana na zapomnienie. Tak naprawdę dostaliśmy całkiem nową grę, bo liczba wprowadzonych zmian i przeprojektowanie wszystkiego niemal od nowa zamazuje negatywne wrażenie po niechlubnym oryginale. Być może ta mała perełka nie będzie tylko jednorazowym wyskokiem, a Konami podejmie ryzyko, posłucha w końcu społeczności i stworzy po wielu latach całkiem nową, dwuwymiarową Castlevanię czego sobie i Wam gorąco życzę.

Ocena:  8 / 10

 Żaber poleca - pieczęć jakości

| Nintendo Switch
Deweloper: M2
Wydawca: Konami
Plusy
  • Poprawia oryginał w niemal każdym aspekcie
  • Odnowiona oprawa graficzna przywołuje najlepsze klasyczne Castlevanie
  • Nowe aranżacje utworów brzmią fantastycznie
  • Przeprojektowane i bardziej widowiskowe walki z bossami
Minusy
  • Krótka
  • Brak jakiejkolwiek dodatkowej zawartości

0 Komentarze

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz (0)

Nowsza Starsza